czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 35

Emili
Oklaskom i krzykom nie było końca. Z wielkim uśmiechem zeszłam ze sceny. Rzuciłam się dziewczynom w ramiona.
-Jesteś niesamowita - Perrie szeroko się uśmiechnęła.
-Pierdol, pierdol - zaśmiałam się.
-Taka prawda - potwierdziła Danielle.
El ochoczo przytaknęła głową. Usiadłam na sofie za kulisami i czekałam na zakończenie koncertu. Rozmawiałam z dziewczynami na różne tematy. Ciągle się śmiałyśmy i dogryzałyśmy sobie na wzajem. Nagle chłopcy rozwalili się na kanapie obok nas.
-Co tak szybko? - Zdziwiłam się.
-Tak jak zwykle - zaśmiał się Harry.
-No nie wiem - wtuliłam się w Niall'a gdy mnie objął.
Styles posłał mi tylko głupkowaty uśmiech i wzruszył ramionami. Machnęłam na niego ręką i już chciałam coś powiedzieć ale przerwał mi Horan.
-Co jutro robimy kochanie? - zagadnął do mnie.
-A masz jakiś pomysł? - odparłam pytaniem na pytanie, patrząc mu w oczy.
-Chodźmy może na basen - rzucił pomysł.
-My też chcemy iść - Louis wstał z kanapy.
-O nie - nie zgodził się Nialler. - To będzie tylko nasz wypad - spojrzał na mnie.
-To nie fair - poskarżył się Harold.
-Oj no pozwól im z nami iść - próbowałam go przekonać.
-No ale Emili - jęknął blondyn.
Popatrzyłam na niego błagalnie i złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach.
-No dobra niech będzie - zgodził się z ociąganiem.
-Wiedziałam, że się zgodzisz - uśmiechnęłam się. - Jesteś kochany - objęłam go rękoma w pasie.
-Chodźcie zbieramy się już do domu - pośpieszał nas Liam.
Wstaliśmy z sofy, na której ledwo się mieściliśmy i z uśmiechami pomaszerowaliśmy do samochodu. 
-Em twój telefon - Zayn wyjął z kieszeni moje urządzenie. 

Od : James


Wow! Byłaś niesamowita, czemu nie powiedziałaś, że umiesz grać i że masz taki świetny głos?! Jesteś boska :D xoxoxo


Uśmiechnęłam się do ekranu. 

-Co się szczerzysz? - zapytał Niall zaglądając mi przez ramię.
-Jams napisał - zaśmiałam się gdy wywrócił oczyma.

Do : James


Nie przesadzaj :D Nie jestem aż taka dobra xoxo

-Czy ty mu wysłałaś buziaczki i uściski? - żachnął się Horan. 
-Oj nie przesadzaj, to mój dobry kolega - pocałowałam go w policzek.

Od : James

Wcale nie przesadzam ^.- Jestem twoim fanem mała <3 xoxo

 Kolejny szeroki uśmiech zagościł na moich ustach gdy odczytałam wiadomość. Obok siebie usłyszałam odchrząknięcie, zdecydowanie był to mój chłopak.
-Ej, skarbie jesteś zazdrosny? - spojrzałam na niego z litością w oczach.
-Może trochę - wzruszył ramionami.
-Oj przestań - szturchnęłam go łokciem w bok i przytuliłam się do niego.
Chłopaki ryknęli śmiechem. 
-Jesteś żałosny przyjacielu - zarechotał Hazza.
-Jakbyś miał taką piękną, mądrą i w ogóle wspaniałą dziewczynę też był byś zazdrosny - Niall wymierzył w niego palcem.
Harry fuknął i odwrócił się w kierunku jazdy.
-Oj Niall, Niall - pokręciłam głową z politowaniem i mocniej wtuliłam się w chłopaka.
Horan lekko się uśmiechnął i objął mnie ramieniem w pasie, całując w czoło.
-Jesteśmy - poinformował nas Payne.
Szeroko ziewnęłam i wywlokłam się z samochodu. Zmęczona powędrowałam do swojego pokoju, zdjęłam buty, rzucając je gdzieś w kąt. W końcu zostałam w samej bieliźnie. Powędrowałam do łazienki, zrzuciłam z siebie to co na mnie zostało i weszłam pod prysznic. Wzięłam gorący prysznic i po chwili owinięta szlafrokiem weszłam do pokoju. Głośno westchnęłam i przerzuciłam mokre włosy na prawe ramię. Otworzyłam szafę i wygrzebałam jakąś białą bluzkę Niall'a. Z uśmiechem zaciągnęłam się jej zapachem i dla pewności rozglądając się po pokoju, przeciągnęłam ją przez głowę zrzucając z siebie miękki materiał. Włożyłam na nogi ciepłe papucie i powędrowałam na dół.
-A wy chłopcy jeszcze oglądacie? - zdziwiłam się widząc chłopców w salonie.
-Ta, jakąś tępą komedię - westchnął Zayn. - O, a gdzie moja koszulka? - zaśmiał się.
-Powędrowała do prania - uśmiechnęłam się.
-Więc musiałaś zwędzić jakąś z szafki Horan'a, co? - zarechotał mój brat.
-Milcz - wytknęłam mu język i poszłam do kuchni.
Wyciągnęłam z lodówki wodę truskawkową i na palcach próbowałam sięgnąć szklanki.
-Ty nadal za mała, żeby dostać, co? - zaśmiał się głos za mną.
-Nie naśmiewaj się ze mnie, Niall - wytknęłam mu język.
-Ślicznie ci w mojej koszulce - objął mnie ramionami w pasie i odwrócił do siebie twarzą.
-Nie żeby coś, ale ja chcę pić - uśmiechnęłam się.
-Wolisz wodę ode mnie? - oburzył się blondyn.
-W tym momencie chyba tak - wyszczerzyłam się.
-No wiesz co?! - chłopak zniwelował przestrzeń między nami i bez najmniejszego problemu sięgnął po szklankę nad moją głową.
-Proszę - pocałował mnie w policzek.
-Dziękuję - zaśmiałam się i nalałam sobie wody.
Wstawiłam butelkę z powrotem do lodówki i powędrowałam na górę, nie oglądając się za siebie. Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi, postawiłam szklankę na stolik nocny i wpakowałam się pod kołdrę.
-Co tak uciekłaś? - obok mnie rozłożył się Horan.
-A nie mogę? - odwróciłam się do niego twarzą.
-Na pewno nie ode mnie - położył dłonie na mojej tali i zaczął mnie gilgotać.
Głośno się śmiałam i rzucałam po łóżku.
-Przestań - rechotałam.
-Nie będziesz mi więcej uciekać? - zapytał z uśmiechem.
-No nie wiem - zaśmiałam się.
-Mam znowu zacząć? - podniósł brew.
-O nie - wyskoczyłam z łóżka i przyjęłam pozycję obronną nadal szeroko się uśmiechając.
-Co wy się tu drzecie? - do pokoju wparował Zayn.
-On mnie maltretuje - poskarżyłam się chwytając Malik'a za ramię.
-Chciałaś to masz - wyszczerzył się i mnie poczochrał.
-Ale z ciebie brat - oburzyłam się.
-Też cię kocham - ze śmiechem wyszedł z pokoju.
-Idioci, wszędzie idioci - pokręciłam głową z politowaniem.
-Mówiłaś coś? - zapytał Niall podnosząc się z łóżka.
-Ja? Nic - słodko się uśmiechnęłam.
-Jesteś pewna? - podszedł do mnie i przytulił opierając brodę na mojej głowie.
-Tak, raczej tak - położyłam dłonie na jego nagiej klatce piersiowej.
-A Zee bredził, że on cię maltretuję i chciałaś uciec - do pokoju zajrzał kędzierzawy łeb Harry'ego.
-Wyjdź, debilu - zmierzyłam go wzrokiem.
-Idę, już idę przecież - wyszczerzył się.
-Oni mnie przerażają - zarechotałam wyślizgując się z ramion Niall'a.
-Jeszcze się nie przyzwyczaiłaś skarbie? - uśmiechnął się szeroko.
-Nie do końca - pokręciłam głową i wpakowałam się z powrotem do łóżka. - Chodź spać.
-No dobra - położył się obok mnie i mocno objął ramieniem w pasie, całując w kark.
-Dobranoc, skarbie - czułam jak uśmiecha się przy mojej skórze.
-Dobranoc - odwróciłam się i pocałowałam go w policzek.
Wtulona w ramię Horan'a szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Niall
Jeszcze chwilę patrzyłem na jeszcze śpiąca dziewczynę, ale musiałem iść się napić. Delikatnie podniosłem głowę dziewczyny z mojej klatki piersiowej i zszedłem na dół. Zdziwiony zauważyłem, że jest tam już Liam.
-A ty co tak wcześnie? - zdziwiłem się, robiąc sobie kawę.
-Mam ci coś do powiedzenia - mruknął.
Usiadłem na przeciwko niego i wpatrywałem się w jego poważną minę.
-Coś się stało? - zapytałem lekko przestraszony.
-Dzwonił do mnie mangament - Liam podrapał się po karku.
-No i? - dopytywałem się. 
-Niedługo mamy mieć koncert w Londynie, pamiętasz? - zapytał nie patrząc na mnie.
-No wiem - pokiwałem głową.
-No i na tym koncercie podobno będziemy śpiewać najpierw znów Little Thing - wziął głęboki oddech. - Tylko, że nasze dziewczyny mają stać obok nas - ze świstem wypuścił powietrze.
-Co kurwa?! - warknąłem gwałtownie podnosząc się z krzesła.
-Niestety, wszystko się wyda - mruknął chłopak.
-Nie to nie może się tak skończyć - ciągałem się za włosy.
-Mogłeś jej to powiedzieć od razu, a teraz i tak się wyda i moim zdaniem to będzie masakra - mruknął.
-No co ty kurwa nie powiesz?! Ona mnie znienawidzi - byłem bliski płaczu.
Li wzruszył ramionami i nie wiedział co powiedzieć. Po chwili do kuchni weszła reszta chłopców.
-Payne ci powiedział? - Lou położył mi rękę na ramieniu.
-Czemu wszystko mi się pieprzy?! - warknąłem ponownie siadając przy stole.
-Cześć kochanie - do pomieszczenia wpadła zadowolona Emili.
-Nie dam rady - szybko wyszedłem z pomieszczenia.
Pobiegłem na górę i zatrzasnąłem się w pokoju, który dzieliłem z Em. Usiadłem na łóżku i schowałem twarz w dłoniach. Nagle do pomieszczenia wparowała młoda. 
-Hej, chłopcy powiedzieli, że źle się czujesz - usiadła obok mnie, stykaliśmy  się ramionami.
-Boli mnie trochę głowa, ale wszystko jest OK - nic nie jest OK do cholery.
-Może przełóżmy dzisiejszy basen?- zapytała troskliwie.
-Nie, no co ty. Zaraz mi przejdzie - lekko się uśmiechnąłem i pocałowałem ją w policzek.
-To chodź zjemy jakieś śniadanie, bo jestem strasznie głodna - pociągnęła mnie za rękę do kuchni.
Ja ją kocham, ale niedługo to wszystko przepadnie.



Hej xd wróciłam xD
Rozdział nie jest najlepszy :( 
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę nieobecność
Rozdział pisałam na telefonie więc przepraszam za jakiekolwiek błędy
Kocham was i czekam na opinie :* 
<69
No i oczywiście wszystkiego najlepszego Liam :* kocham Cię. Jezu, masz już 20 lat jak szybko :') 

1 komentarz:

  1. świetne! Już nie mogę się doczekać co będzie dalej!!!

    OdpowiedzUsuń