środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 34

Emili
-A wy mówicie, że jestem głupi - tryumfalnie uśmiechnął się Harry.
-Twój mózg jeszcze walczy - zaśmiałam się i poczochrałam go po głowie.
Styles popatrzył na mnie z pod byka, a chłopaki zaczęli się śmiać.
-Z czego taka radość? - do salonu wszedł Zayn z dziewczynami.
-Perrie, Danielle, El - krzyknęłam i podeszłam przytulając je trzy.
-Cześć, Em - zaśmiała się Dan.
-Jest sprawa, musimy iść na górę - szepnęłam tak aby nikt nie usłyszał.
-Chodź - Pezza złapała mnie za dłoń i pociągnęła na schody.
-Ej, nawet się nie zdążyłem przywitać, a ty już ją porywasz - jęknął Liam.
-Zaraz ci ją oddam - puściłam mu oczko na co ten się uśmiechnął.
-Co się stało? - zapytała Eleanor.
-Nic, nic - uspokoiłam je. - Harry wymyślił niespodziankę dla Zayn'a na urodziny.
-Harry?! - zdziwiła się blondynka.
-Tak właśnie - zaśmiałam się.
-To opowiadaj - zachęcały dziewczyny.
W skrócie powtórzyłam im to co wcześniej ustaliliśmy. 
-To jest dobre - El pokiwała głową jakby sama do siebie. - Dziwne, że wymyślił to Hazz.
-Też się zdziwiłam, ale cóż - zaśmiałam się. - Dobra, chodźcie. Miałam was szybko odstawić - otworzyłam drzwi swojego pokoju.
Po chwili schodziłyśmy na dół. Usiadłyśmy na sofie i rozmawialiśmy z chłopakami. Harry był jakoś dziwnie milczący.
-Gniewasz się? - zapytałam przesiadając się bliżej niego. 
Chłopak nie odezwał się, tylko spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem i odwrócił się do mnie plecami.
-Ej, no - jęknęłam i objęłam go rękoma w pasie. - Nie gniewaj się - pocałowałam go w policzek.
Chłopak odwrócił się do mnie i również przytulił, uśmiechając się.
-Zacznę się na ciebie częściej gniewać - zaśmiał się.
-Chciałbyś - puściłam go.
-Już koniec tulenia?! - zrobił minę zbitego psa.
Jedynie przytaknęłam głową czochrając jego włosy.
-Co ty masz do moich loków, cały czas je macasz?! - zaśmiał się ukazując dołeczki.
-Bo są fajne - znów je poczochrałam.
-Każda mi to mówi - łobuzerski uśmiech wpłynął na jego usta.
-Zboczeniec, idę od ciebie - wstałam aby znaleźć inne wolne miejsce.
Wpakowałam się między Zayn'a a Niall'a.
-Ej, a tak fajnie się rozmawiało - mruknął Hazz.
-Dla kogo fajnie, dla tego fajnie - wyszczerzyłam się i pozwoliłam Niall'owi owinąć mnie ramieniem w pasie.
-Znów mnie obrażasz - obruszył się Loczek.
-Tylko żartuję - posłałam mu niewinny uśmiech.
-Niech ci będzie - machnął ręką i zagłębił się w rozmowę z Louis'em i Eleanor.
Ja natomiast wtuliłam się w Niall'a.
-Idziemy na spacer? - mruknął mi do ucha delikatnie je całując.
-Czemu, nie - uśmiechnęłam się.
-My idziemy się przejść - Horan wstał ciągnąc mnie za sobą.
-O tej godzinie? - zdziwił się Zayn.
-Przecież nie jest późno - wzruszyłam ramionami.
-No jest po dziewiętnastej - mruknął Malik.
-Nic nam nie będzie - zaśmiałam się.
-To na razie - pożegnałam się i wyszliśmy.
Szliśmy ulicami, oświetleni światłem latarń. Niall jak zwykle próbował mnie rozbawić. Wychodziło mu to nadzwyczaj świetnie. Weszliśmy do parku, gdzie prawie nikogo nie było. W dali zauważyłam tylko jakąś dziewczynę z chłopakiem, który wydawał mi się znajomy.
-Ej, to James - zauważyłam pokazując go dyskretnie Niall'owi
Rob chyba też mnie zauważył, bo pociągnął dziewczynę w naszą stronę. Nialler westchnął widocznie lekko sfrustrowany i mocniej ścisnął moją dłoń. Uśmiechnęłam się do niego i kciukiem pogładziłam jego knykcie. Chłopak odwzajemnił uśmiech i pocałował mnie w policzek.
-Emili, co ty tu robisz? - zapytał Jamie przytulając mnie.
Tym sposobem puściłam rękę Niall'a i objęłam drugiego obecnego tu chłopaka.
-Wyszłam na spacer z Niall'em, a ty? - zapytałam gdy wyswobodziłam się z jego objęć i z powrotem chwyciłam dłoń blondyna.
-Też wybrałem się na spacer - uśmiechnął się. - A właśnie, Amber to jest Niall i Emili - przedstawił nas sobie.
Podaliśmy sobie ręce i wymieniliśmy się uśmiechami i krótkim powitaniem.
-Czyli jednak jesteście razem - powiedziała dziewczyna o blond włosach.
-Słucham? - zdziwiona spojrzałam na nią.
-Trzy czwarte Directioners, może nawet wszystkie coś podejrzewałyśmy - uśmiechnęła się.
Niall przeklął cicho pod nosem.
-Tak, jesteśmy razem, ale proszę cię nie mów o tym nikomu - położyłam jej dłoń na ramieniu. - Na razie nie chcemy się ujawniać, zrobisz to dla nas? - zapytałam.
Dziewczyna niepewnie skinęła głową.
-Dziękuję - posłałam jej uśmiech.
-My musimy iść, mamy rezerwację - rzucił Jam.
-To pa - pożegnałam się z nimi i ruszyłam z Niall'em przed siebie.
-Kurwa - warknął Nialler. - Jak myślisz wygada się? - zapytał siadając na ławce i pociągając mnie na swoje kolana.
-Dzisiaj na pewno nie, ale za jakiś czas powie komuś i tak to się pewnie rozejdzie - wzruszyłam ramionami, opierając się o jego tors.
-Co robimy? - zapytał, obejmując mnie ramionami.
-Może chodźmy do domu i obgadamy to z resztą? - rzuciłam.
-Okej - lekko się uśmiechnął.
Po kilkunastu minutach z nietęgimi humorami staliśmy przed domem. Weszliśmy do środka i powędrowaliśmy do salonu.
-Szybko jesteście - zauważyła Danielle.
-Komplikacje - mruknęłam.
-Co się stało? - Zee usiadł obok mnie.
Wzięłam głęboki oddech i opowiedziałam im wszystko po kolei.
-No to już niedługo będziecie oficjalną parą - rzucił Liam, patrząc dziwnie na Niall'a.
-Może jednak się nie wygada - pocieszałam samą siebie.
-Jeżeli w ciągu trzech dni nic nie wypłynie, to jesteście bezpieczni - powiedziała Eleanor.
-Napiszę jeszcze do James'a, żeby spróbował ją powstrzymać od czegokolwiek.
Chwyciłam telefon.

Do : James


Błagam Cię przekonaj Amber, żeby nic nie mówiła prasie, ani nie ujawniała się z tym co wie, na żadnym portalu. To nie będzie dla mnie dobre przeżycie, proszę. Pomóż.

Mam nadzieję, że chłopak przekona ją aby milczała. Nie musiałam długo czekać, po chwili dostałam odpowiedź.

Od : James

Jasne, postaram się. Raczej mi się uda, bo Amber wzięła do serca Twoje słowa. Powiedziała, że nie wyzna, że jesteście razem tylko zrobi jakąś akcję :D Nie wiem o co chodzi, o shippowanie was jako pary czy coś xd


Uff.. Czyli może nie będzie tak źle. Pokazałam reszcie sms'a.
-Będzie dobrze - zaśmiała się Perrie.
-Jestem ciekawa jakie wymyślą wam wspólne imię - zastanawiał się Harry.
-Mi tam nic nie przychodzi do głowy - Lou wzruszył ramionami.

Do : James 

Dzięki, jesteś wielki xD Chłopaki zastanawiają się jak połączyć nasze imiona ;p w sensie moje i Niall'a :o

-Kurde, no. Nie mam pomysłów - spasował Zayn.
-Trudno złączyć te wasze imiona - żachnął się Harry.
-Nie jesteście tak pomysłowi jak wasze fanki - zaśmiałam się.
-No nie - potwierdził Liam.

Od : James 

Już ty się nie martw, Directioners coś wymyślą. Amber już siedzi i kombinuje xD Dam Ci znać jak coś będzie wiadomo xoxo

Ehh.. Ciekawe co wyjdzie z tego wszystkiego. Chociaż połączenie naszych imion mnie intryguje. Nawet ja z dziewczynami nie jestem w stanie na nic wpaść, nie żeby chłopcy byli jacyś gorsi, tylko po prostu no.. To po prostu oni.
-Jutro zobaczymy na tt co wymyślili -zaproponowałam.
-Dobra, stoi i tak przegrzałem sobie mózg - zaśmiał się Louis.
El z pobłażaniem pokręciła głową, ale nic nie powiedziała.
-Ja to chyba idę spać - ziewnęłam.
-Nie ma jeszcze dwudziestej pierwszej - poskarżył się Niall.
-Jak dla mnie za dużo się dziś wydarzyło - mruknęłam. - Ty jeszcze siedź - pocałowałam go i poszłam do pokoju.
Weszłam do pomieszczenia, zamknęłam za sobą drzwi i przebrałam się w bluzkę Zayn'a. Położyłam się na łóżku, ale jakoś nie mogłam zasnąć. Przekręcałam się z boku na bok, ale to i tak nic nie dawało. Próbowałam liczyć barany, jednak zrezygnowałam, gdy doszłam do stu dwudziestu i nadal nie spałam. Warknęłam cicho i schowałam głowę w poduszkę. Umieram, znów zmieniłam pozycję, szukając takiej, w której w końcu zasnę, ale nic z tego. Lekko zdenerwowana usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. W kącie stała gitara Niall'a, nie mam pojęcia skąd ona się tu wzięła. Podeszłam do niej, opuszkami palców przejechałam po strunach i wzięłam ją ze sobą. Ponownie usiadłam na pościeli, krzyżując nogi i oparłam gitarę o kolano. Kiedyś w domu dziecka chodziłam na nauki gry na instrumentach. Ciekawe czy coś jeszcze pamiętam. Dość nie pewnie zaczęłam wygrywać pierwsze dźwięki Little Things. Po chwili poczułam się pewniej i zaczęłam cicho śpiewać kolejne solówki chłopców. Właśnie kończyłam część Harry'ego i zaczęłam śpiewać jego wspólny refren z Niall'em. Już miałam śpiewać dalej, gdy uprzedził mnie jakiś głos dobywający się z drzwi.

You'll never love yourself half as much as I love you.
Chłopak po woli szedł w moją stronę.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you too.
Niall był coraz bliżej mnie. Nadal grałam, chociaż Horan trzymał mnie za brodę.
If I let you know, I'm here for you, maybe your'll love yourself ,
Blondyn delikatnie wyjął mi z rąk gitarę i pociągnął mnie do góry tak abym stykała się z nim czołem. Patrzył mi głęboko w oczy i wyśpiewał ostatni wers.
Like I love you. Ohh..
Mocno wpił się w moje usta, kładąc swoje duże dłonie na moich biodrach.
-Nie wiedziałem, że umiesz grać - oparł swoje czoło o moje.
Jego ciepły oddech odbijał się od mojej twarzy. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Dawno tego nie robiłam - wzruszyłam ramionami.
-Ale robisz to pięknie - uśmiechnął i znów mnie pocałował.
-Wcale nie - zarumieniłam się i próbowałam ukryć to za kurtyną włosów, ale Niall stał za blisko.
Chłopak z powrotem zgarnął moje czarne włosy za ucho.
-Ślicznie się rumienisz - mruknął.
-Pff - mruknęłam uśmiechając się.
-Wow - zza drzwi usłyszeliśmy kolejny głos.
Lekko odsunęłam się od Niall'a, jednak chłopak dalej trzymał mnie za biodra.
-Świetnie grasz - Danielle podeszła do mnie i wyrwała z objęć Niall'a przytulając mocno.
-Mam pomysł - pochwalił się Harry.
-Masz dzisiaj dobry dzień - wymierzyłam w niego palcem.
-Wiem - posłał mi szczery uśmiech.
-Chyba wiem co ci chodzi po głowie - zamyślił się Liam.
-Jutro gramy koncert w Londynie i jako pierwszy utwór miał iść Little Things - zaczął Hazz, a ja zaczęłam się domyślać o co mu chodzi. - Co wy na to żebyśmy śpiewali tylko do gitary? - zapytał.
Odetchnęłam z ulgą, jednak nie o to mu chodziło.
-To jest genialne - podchwycił Louis.
-Jest jeszcze lepiej - uśmiechnął się Loczek. - Bo zagra nam Emili - objął mnie ramieniem.
-Nie, zdecydowanie nie - warknęłam.
-Em, no proszę - marudził Niall.
-Nigdy w życiu - podniosłam ręce w geście obronnym.
-Siostra - jęczał Zayn. - Jesteś niesamowita, no proszę cię - próbował mnie przekonać.
-Emili! Masz zagrać i koniec - Perrie tupnęła nogą jak mała dziewczynka.
-No nie wiem - nie byłam do tego zbyt pozytywnie nastawiona.
-Prooooszę? - Liam popatrzył na mnie z błagalną miną.
-O której jest koncert? - zapytałam zrezygnowana.
Harry podskoczył i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. Po chwili dołączyła się do niego reszta.
-Koncert jest o dziewiętnastej - uśmiechnęła się El.
-Musicie mnie zabrać na zakupy,bo nie wiem czy będę miała w czym iść - odwzajemniłam gest brunetki.
-Pewnie - wyszczerzyła się Dan.
-Dobra to jak mam jutro iść na ten wasz występ do idę spać - pożegnałam się ze wszystkimi i już po chwili leżałam wtulona w Niall'a.
-Ty dalej nie znalazłeś swojego pokoju? - zaśmiałam się szukając jego oczu w ciemności.
-To jest mój pokój, trzy czwarte moich rzeczy już tu są - mocniej mnie przytulił opierając swoje czoło o moje.
-To stąd ta gitara - pocałowałam go w policzek. - Dobranoc.
-Kocham cię - mruknął w odpowiedzi.
Szeroki uśmiech wstąpił na moją twarz i wpiłam się w usta Niall'a co dało mu wystarczającą odpowiedź. Ułożyłam swoją głowę na klatce piersiowej Nialler'a i niedługo potem zasnęłam głębokim snem.

Niall
Obudziłem się koło dziesiątej co było na prawdę dziwne. Rzadko kiedy wstaje tak wcześnie. Delikatnie pocałowałem Emili w czoło i uwolniłem się spod jej uścisku, wkładając jej pod głowę poduszkę. Naciągnąłem na siebie dresy, jakiś bezrękawnik i zwlokłem się na dół. W kuchni siedział już Zayn.
-Niall?! - zdziwił się. - Co ty tu robisz tak wcześnie? - zapytał.
-Nie wiem, tak jakoś wstałem i przyszedłem się czegoś napić - posłałem mu uśmiech. - Wiedziałeś, że Emili gra na gitarze? - zapytałem siadając obok niego ze szklanką soku.
-Tak - przytaknął. - Ale mówiła mi, że z tym skończyła i nie chce więcej grać - wzruszył ramionami.
-Jest w tym świetna - znów się uśmiechnąłem.
Malik znów przytaknął.
-Ej, stary coś się stało? - spojrzałem na niego przenikliwym wzrokiem.
-Nie - nikły uśmiech pojawił się na jego twarzy.
-Zayn - nie spuszczałem z niego wzroku.
Chłopak głośno westchnął i nerwowo poprawił się na krześle.
-Boję się, że związek twój i Emili wyjdzie na jaw, a wiesz jak zareaguje na to mangament - powiedział szybko.
-Wiem - mruknąłem. - Dlatego staram się to jakoś ukrywać.
-Martwi mnie jeszcze , że Em dowie się o tym za nim to się skończy - zrobił wyraźny nacisk na 'tym' i 'to'.
-Nie, na pewno nie - pokręciłem głową, próbując nie wyobrażać sobie reakcji Am.
-Wiesz, że może - Zayn nadal się tym zadręczał.
-Nie martw się tym teraz - lekko się uśmiechnąłem. - Na razie mamy wszystko pod kontrolą.
-Ona nas znienawidzi stary - bąknął Malik.
-Emili taka nie jest - pocieszałem chyba sam siebie.
-Oby - Zayn przybrał na usta uśmiech gdy do pomieszczenia weszły dziewczyny.
-O czym tak debatujecie? - zapytała Perrie witając się z Mulatem całusem w usta.
-A nic, zastanawiamy się jak pójdzie dzisiejszy koncert - wymyśliłem na szybko.
-Pójdzie świetnie - do kuchni wpadła Em, ubrana jedynie w koszulkę Zayn'a.
Podeszła do mnie i złożyła na moich ustach długi pocałunek. Kocham ją, ale ona mnie znienawidzi jak się dowie. Malik ma rację, pod żadnym pozorem nie może się dowiedzieć. Z uśmiechem na ustach objąłem ją ramieniem w pasie.
-No to jak dziewczyny kiedy ruszamy na podbój sklepów? - zapytała podnosząc głowę i puszczając mi oczko.
Tylko się zaśmiałem i pocałowałem jej policzek.
-A która jest godzina? - zapytała Danielle siedząc na kolanach już obecnego Liam'a.
-Prawie jedenasta - Zayn zerknął na zegarek.
-Co powiesz na pierwszą? - rzuciła Perrie.
-Po co tak wcześnie? - zdziwił się Lou wchodząc do kuchni i witając się z El.
-Zanim powłóczymy się po sklepach to będzie jakaś czwarta, wy musicie być na hali ze dwie godziny wcześniej żeby was wyszykowali, a my jeszcze musimy wyszykować Emili - podsumowała Danielle.
-Macie za mocne argumenty - zaśmiałem się.
-Wiemy - wszystkie dziewczyny się uśmiechnęły.
-To może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałem.
Wszyscy ochoczo pokiwali głowami i rozsiedliśmy się na kanapie. O tej godzinie nie leciało nic ciekawego, w końcu włączyłem jakiś horror na DVD i na reszcie było co oglądać. Film trwał około półtora godziny i był to bodajże 'Koszmar z ulicy wiązów' o ile dobrze kojarzę.
-Dobra Em won się przebrać i idziemy na te zakupy - popędzała ją Danielle.
-Idę przecież idę - zaśmiała się.
Po chwili zeszła w beżowych spodniach i czarnej bluzce z kotem i z podwiniętymi rękawami.
-To my idziemy pa - dziewczyny się z nami pożegnały i opuściły dom.
-Masz przejebane, jak to się wyda - zauważył Liam.
-No co ty kurwa nie powiesz?! - warknąłem i złapałem się za głowę.

Emili
-Chłopcy nie wydają wam się jacyś dziwni? - zapytała Danielle.
-No właśnie - Eleanor podjęła temat. - Jakby coś ukrywali.
-To nie w ich stylu - wtrąciłam się do dyskusji.
-Może i masz rację - rzuciła Perrie.
Telefon w mojej kieszeni za wibrował. 

Od : James

Hahahahahahah ^^ Wejdź na tt, zobacz jakie macie słodkie przezwisko z Niall'em. Jesteście na pierwszym miejscu w trendach :D xoxo


Do : James

Ty się już tak nie ekscytuj, idioto :D Dzięki za cynk xD Teraz nie mam czasu idę na zakupy, oglądaj dzisiejszy koncert One Direction zdziwisz się xoxo


-Ej, dziewczyny - zatrzymałam je.
-Co? - zapytała Dan odwracając się w moją stronę.
-Podobno już wymyślili połączenie naszych imion - zaśmiałam się widząc zdezorientowanie dziewczyn. - Mojego i Horan'a - podpowiedziałam.
-To wchodź na tt - pośpieszała mnie Pezza.
Wstąpiłyśmy do kawiarni gdzie było Wi-Fi i od razu weszłyśmy na twitter'a. 
-Jak to się wolno ładuję - jęknęłam.
-Jest - krzyknęła Eleanor zwracając uwagę połowy osób będących w pomieszczeniu.
Spojrzałam na trendy i wybuchnęłam śmiechem.
-Widzisz to? - rechotałam dalej.
-Jakie słodkie - zaśmiała się Danielle.
-A widzisz jaka akcja? 
-Gdzie? - błądziłam wzrokiem po ekranie.
-No tu #Nialiforever - wskazała palcem.
-A faktycznie - uśmiechnęłam się.
-Dobra chodźmy na te zakupy - wyłączyłam telefon i włożyłam do kieszeni.
Żwawym krokiem ruszyłyśmy do centrum handlowego. Nawiedzałyśmy każdy sklep szukając czegoś odpowiedniego. W końcu zatrzymałyśmy się przy jakimś stosiku aby napić się kawy.
-Moim zdaniem to musi być coś delikatnego - mruknęłam popijając gorący napój. 
-Masz rację, to Little Things, musisz wyglądać uroczo - uśmiechnęła się Danielle.
-Ile tak w ogóle tu jesteśmy? - zapytałam.
El spojrzała na telefon i lekko odchrząknęła.
-Trzy godziny - wymruczała.
-Co ty pieprzysz?! - zdziwiłam się.
-Też nie wieżę - zaśmiała się.
Rozglądałam się wokół z nadzieją, że wypatrzę coś na wystawie. Nigdzie nic nie mogłam zauważyć. Posiedziałyśmy jeszcze chwilę i ruszyłyśmy dalej.
-Dobra mamy jeszcze pół godziny i cztery ciekawe sklepy - Dan wskazała na nie palcami. - Musimy się rozdzielić.
-Wiesz jak to jest w horrorach?! Nie wolno się rozdzielać - zaśmiałam się.
-Milcz i idź czegoś szukać niedorobie jeden - pośpieszała mnie Peazer.
Jeszcze raz się zaśmiałam i poszłam w kierunku sklepu. Gdy tylko weszłam zaczepił mnie chłopak, chyba z obsługi. 
-Pomóc w czymś ślicznej pani? - uśmiechnął się.
-Szukam czegoś delikatnego i dziewczęcego - odwzajemniłam gest.
-Tędy - pokazał ręką.
Zaprowadził mnie do przedziału gdzie było pełno spódnic. Wybrałam kremową z czarną kokardką, a do tego z działu obok czarną bluzkę na krótkie rękawy z białą falbanką przy dekolcie.
-Przydałyby się jakieś dodatki - mruknęłam sama do siebie.
-Chodź, zaprowadzę - chłopak ciągle tu był.
Podskoczyłam lekko przestraszona, na co on zareagował cichym chichotem. Zaprowadził mnie w drugi kąt sklepu. Wzięłam trzy bransoletki z białych koralików, naszyjnik z diamentową kuleczką i nie mogłam się powstrzymać od torebki, chodź wiedziałam, że nie będzie mi potrzebna na koncert. Poszłam do przymierzalni aby sprawdzić czy rozmiary się zgadzają. Wszystko pasowało. Podałam rzeczy miłej kasjerce, zapłaciłam i ruszyłam na poszukiwanie dziewczyn. Wszystkie wracały z pustymi rękami, oprócz mnie.
-Pokazuj co masz - podekscytowała się Dan.
Wyjęłam ciuchy z torby.
-Jakie śliczne - zachwyciła się Eleanor.
-A dodatki? - zapytała Pezza.
-Mam naszyjnik, bransoletki i nie mogłam powstrzymać się od torebki - zarechotałam pokazując im wszystko.
-Brakuje tylko butów.
-Zapomniałam o nich - pacnęłam się w czoło.
-Co ty byś bez nas zrobiła - dziewczyny pociągnęły mnie do kolejnego sklepu.
Przechadzałyśmy się między półkami zapełnionymi butami i w końcu jedne wpadły mi w oko.
-Co powiesz na te? - zapytałam Danielle.
-Będą pasowały - uśmiechnęła się. - Oby był twój rozmiar.
Przejrzałam pudełka i wybrałam buty, ówcześnie przymierzając. Były idealne. Pokazałyśmy je jeszcze dziewczynom na co te ochoczo pokiwały głowami. Z nowym nabytkiem powędrowałam do kasy. W ten jeden dzień wydałam więcej niż przez ostatnie pół roku. Jednak opłaca się, trzeba jakoś wyglądać na tym koncercie. Po około piętnastu minutach byłyśmy w domu.
-Godzinne spóźnienie, kochanie - Niall przywitał mnie słodkim całusem.
-Byłyśmy tam aż pięć godzin?! - zdziwiłam się.
-Za długo - obruszył się blondyn przytulając mnie.
-Trochę się nam zeszło, ale jak się wyszykuje to szczęka ci opadnie - uśmiechnęła się Danielle.
-Jak zwykle - musnął ustami moją szyję.
-Jest szesnasta, nie wiem czy wyrobicie się w godzinę - zaśmiał się Harry.
-Ty już się o nas nie martw, my jesteśmy już gotowe, jeszcze tylko Emili - Danielle wytknęła mu język.
Dziewczyny obdarowały jeszcze swoich chłopaków całusami i ulotniłyśmy się na górę. Najpierw wzięłam szybki, zimny prysznic, umyłam zęby i w samej bieliźnie wyszłam do pokoju. Danielle zajęła się moimi włosami. Delikatnie je podkręciła tworząc słodkie loczki okalające moją twarz. Perrie zrobiła mi makijaż. Wystarczyło trochę podkładu, szminka, tusz do rzęs i lekko przydymione cienie na oczach. Nałożyłam na siebie strój i podeszłam do łóżka aby wyjąć buty z torby.
-Macie jeszcze piętnaście minut - usłyszałam głos Liam'a z dołu.
Szybkim ruchem włożyłam buty zapinając sprzączkę. 
-Eleanor, pomożesz z naszyjnikiem? - odwróciłam się do niej tyłem.
Dziewczyna przeniosła moje włosy na jedno ramię, po czym zapięła drobną ozdobę. 
-Wyglądasz prześlicznie - dziewczyny uśmiechnęły się podziwiając swoje dzieło.
-To dzięki wam - przytuliłam je.
-Bus już jest, chodźcie - zawołał Louis.
Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi pokoju. Najpierw poszły dziewczyny, dopiero potem ja. Podeszłam do chłopaków, którym otworzyły się usta.
-Idziemy czy będziemy tak stać? - zaśmiałam się.
-Eee.. - to jedyne co usłyszałam.
Razem z dziewczynami wybuchnęłyśmy śmiechem. Niall podszedł do mnie owinął mnie ramionami w pasie i zachłannie wpił się w moje usta.
-Jesteś piękna - uśmiechnął się.
-No i teraz jak wyjdziemy to wszyscy będą patrzeć na ciebie, a nie na nas - oburzył się Lou.
-Na pewno nie - uśmiechnęłam się do niego.
Pośpieszani trąbieniem busa, ruszyliśmy do niego. Zapakowaliśmy się do środka i po minutach, które dla mnie ciągnęły się w nieskończoność dojechaliśmy. Byłam cholernie zdenerwowana. Dziewczyny objęły mnie ramionami i powędrowaliśmy na halę.
-Emili, jakaś ty śliczna - Lou mnie przytuliła.
-Dziękuję - mruknęłam trzęsąc się z nerwów.
-Co taka zdenerwowana? - zapytała stylistka chłopców.
-Louise przedstawiam ci naszą nową gitarzystkę do little Things - Zayn objął mnie ramieniem.
Kobieta na chwilę zaniemówiła, a potem mocno mnie objęła i życzyła powodzenia. Teraz pobiegła stylizować chłopców, a ja przestępowałam z nogi na nogę, z każdą minutą coraz bardziej się denerwując.
-Kochanie spokojnie - Niall złapał mnie za rękę.
-Boję się - wyznałam.
-Nie masz czego, oni cię kochają, już od pierwszego spotkania. Uwierz mi jesteś wspaniała, jesteś idealna - mruknął całując mnie w usta.
-Dobra, dobra. Nie słodź mi tu - trochę się rozluźniłam. 
-Wchodzicie za 10..9..8..7..6..5..4..3..2..1.. - teraz było już słychać tylko piski.
-Cześć wszystkim - przywitał się Zayn. - Mamy dla was niespodziankę - Zee zabawnie poruszył brwiami.
Zaraz mnie zapowie, a ja podejdę, wezmę gitarę od Niall'a, wymienię z nimi uśmiechy, usiądę na krześle między nimi i zacznę grać. Powtarzałam to jak mantrę. 
-Dzisiaj zaczniemy od Little Things - kolejny głośny pisk. - I do tej piosenki mamy nowego gitarzystę - zrobił krótką przerwę na zaczerpnięcie oddechu. - Nie, w gruncie rzeczy to gitarzystka - próbował być zabawny. Kilka osób z pierwszych rzędów się zaśmiało. - Emili chodź do nas - wyciągnął dłoń w moją stronę.
Gdy publika usłyszała moje imię zaczęli piszczeć i krzyczeć. Wyszłam zza kulis i pomachałam im wszystkim z uśmiechem. Chłopcy zostawili mnie na chwilę samą, po czym wrócili z sześcioma krzesłami. Podeszłam do Niall'a i wzięłam od niego gitarę, jednak Horan nie dał mi tak od razu odejść, tylko wskazał na jakiś transparent. Spojrzałam w tamtą stronę, ujrzałam ogromny napis 'NIALI <3'. Zaśmiałam się i usiadłam na jednym z krzeseł, opierając gitarę na udzie. Po mojej lewej siedział Zayn z Niall'em, a po prawej Harry, Louis i Liam. Zaczęłam grać. Przy swojej solówce Zayn wstał i wyszedł do przodu, każdy z chłopców śpiewając swoje kwestie wychodzili do przodu. Przy wspólnym refrenie rozsunęli się. Wstałam więc ze swojego miejsca i nadal grając podeszłam do nich, ustałam między nimi, jednak zostałam wypchnięta delikatnie do przodu. Za karę zaczęłam grać refren jeszcze raz. Pierwsze dźwięki zaśpiewałam sama, potem chłopcy się ocknęli i dokończyli sami. Wszyscy zaśmiali się,a potem podniósł się aplauz i jeden zgodny krzyk, mówiący 'bis'. Zaśmiałam się, pomachałam im, oddałam ukochaną gitarę Niall'owi i zbiegłam ze sceny.
-Jakie emocje - zaśmiałam się przytulając do siebie dziewczyny.
-Byłaś niesamowita - mocno objęły mnie ramionami.
-Dzięki - nie chciałam wypuścić ich ze swoich objęć.
W końcu usiadłyśmy na kanapie i śmiałyśmy się w wygłupów chłopców. W końcu nadszedł czas na pytania. Pierwsze mnie rozwaliło, nie spodziewałam się go.
-Ja przeczytam - wyrywał się Niall. - Czy Emili zaśpiewa nam jedną z waszych piosenek? - brzmiało owo pytanie.
-Zaraz zobaczymy - zdyszany blondyn wpadł zza kulisy. - Chodź -pociągnął mnie za rękę.
-Nie, Niall. Ja nie umiem śpiewać - skarżyłam się.
Chłopak nachylił się i pocałował mnie, podnosząc z kanapy.
-Śpiewasz pięknie, no chodź - wyciągnął mnie na scenę.
Ustałam przed mikrofonem otoczona chłopcami. 
-No to co nam zaśpiewasz? - Zayn mówił do swojego mikrofonu uśmiechając się do mnie szeroko.
-Co powiecie na taken? - zapytałam patrząc na publikę.
Wokół rozniósł się głośny pisk. Pierwsze nuty piosenki poleciały z ogromnych głośników. Na sali nastała głucha cisz, nikt się nie odzywał, wszyscy kołysali się w rytm muzyki. Zaczęłam śpiewać, wyjęłam mikrofon ze statywu i przeszłam do przodu, a chłopcy razem ze mną. Staliśmy w sześcioro na samym przodzie sceny. W refrenie chłopcy dołączyli się do mnie i razem dokończyliśmy utwór.


Hej :D
Ten rozdział wyszedł mi cholernie długi i chyba w miarę dobry.
Mam nadzieję, że wam się podoba :*
Wywalczyliście go więc proszę :D
Nie wiem czy z kolejnym rozdziałem wyrobię się w sobotę, ponieważ będę miała kilka zajęć :(
Liczę na wasze opinie, bo mam mieszane uczucie co do tego rozdziału ^^

5 komentarzy: