piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 33


Proszę o komentarze pod tym postem, ponieważ chce mniej więcej wiedzieć ile osób to czyta i czy opłaca mi się to jeszcze pisać :)

~


Emili
Poplotkowałam jeszcze trochę z dziewczynami i moje przyjaciółki pojechały, bądź zostały zawiezione, do domów. Ja też zaczęłam ziewać. Wstałam leniwie z łózka, wzięłam prowizoryczną piżamę i przebrałam się w nią. Z powrotem położyłam się w łóżku i nakryłam kołdrą, odwracając się plecami do ściany. Westchnęłam słysząc śmiechy chłopców na dole i włożyłam głowę pod poduszkę. Próbowałam zasnąć, ale na prawdę jest to ciężkie gdy piętro niżej pięciu idiotów prawdopodobnie dewastuje salon. Warknęłam i przekręciłam się na drugi bok. Wyciągnęłam rękę spod kołdry i chwyciłam telefon. Zegarek wskazywał północ. Lekko poddenerwowana zeszłam na dół.
-Zamknijcie się w końcu - warknęłam wchodząc do salonu.
Chłopcy spojrzeli na mnie zdezorientowani moją obecnością.
-Jest północ, nie macie jakiś koncertów, wywiadów, sesji czy czegoś tam? - zapytałam szeroko ziewając.
-O kurwa - Louis pacnął się w czoło.
-Już ta godzina?! - zadziwił się Harry.
-Przecież jutro musimy wstać o dziewiątej na sesje - Liam wyłączył telewizor. - Dzięki Emili - cmoknął mnie w policzek.
-Ja to robiłam dla siebie, ale nie ma za co - uśmiechnęłam się do niego.
-Em, moja koszulka! Szukałem jej - Zayn wymierzył we mnie groźne spojrzenie.
-To ten tego* - podrapałam się po plecach. - Dobranoc! - i już mnie nie było w tym pomieszczeniu.
-Emili! - słyszałam jak mój brat woła mnie, a chłopaki wybuchają śmiechem.
Weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Słyszałam jak pozostali krzątają się po domu i po chwili trafiają do swoich pokoi. nagle poczułam rękę na swojej tali i aż podskoczyłam, a za sobą usłyszałam cichy chichot.
-O ile mi się zdaję, to twój pokój jest po przeciwnej stronie korytarza - przesunęłam się robiąc miejsce dla Niall'a.
-To źle ci się zdaję, skarbie - blondyn uśmiechnął się i pocałował mnie w kark, przytulając do swojej klatki.
-Chyba jednak dobrze - zarechotałam.
-Wyganiasz mnie? - odwrócił mnie przodem do siebie żeby zaprezentować minę zbitego szczeniaczka.
-Może - uśmiechnęłam się.
Chłopak oparł swoje czoło o moje i patrzył mi głęboko w oczy. Delikatny uśmiech wstąpił na jego twarz i namiętnie wpił się w moje wagi.
-No dobra, możesz zostać - zarechotałam.
-No ja myślę.
-Jutro musisz rano wstać, śpij - zganiłam go. 
-Musimy, skarbie. Musimy, ty jedziesz z nami - pocałował mnie w nos.
-Po co? - jęknęłam.
-Louise potrzebuje twojej pomocy - cichy śmiech rozniósł się po pomieszczeniu.
-To tym bardziej śpimy - położyłam głowę na klatce piersiowej Niall'a i zamknęłam oczy.
Horan objął mnie ramieniem i mocniej przycisnął do swojego ciała. Wsłuchując się w bicie serca mojego chłopaka zasnęłam.

Niall
Mój budzik wyciągnął mnie z miłego snu. Jęknąłem, nie ważąc się ruszyć aby nie obudzić Emili. Wziąłem telefon i zauważyłem, że jest wpół do dziewiątej. Ponownie jęknąłem, a Em u mojego boku przeciągnęła się i leniwie otworzyła oczy.
-Cześć - mruknęła zaspanym i lekko zachrypniętym głosem.
-Hej, skarbie - pocałowałem ją w czoło.
Dziewczyna przeciągnęła się i podniosła do pozycji siedzącej.
-Idę pod prysznic - ziewnęła i zwlokła się z łóżka.
Przytaknąłem głową i mruknąłem na potwierdzenie. Po chwili słyszałem już lejącą się wodę. 
-Niall, Emili! Wstawajcie! - krzyknął Liam z dołu.
-Już wstaliśmy! - odkrzyknąłem z nadzieją, że usłyszał.
Po chwili z łazienki wyszła Am. Miała na sobie jedynie ręcznik, a kropelki wody błyszczały w jej włosach.
-Możesz iść się myć - z rozmyśleń wyrwał mnie rozbawiony głos dziewczyny.
-Idę - mruknąłem.
Mijając ją dałem jej przelotnego buziaka w usta.
-Jesteś mokra - zaśmiałem się.
-No co ty? - zironizowała.
Znów się zaśmiałem i wszedłem do łazienki. Nawet nie zamykałem drzwi tylko od razu wskoczyłem pod strumień zimnej wody. Po porannej toalecie, powlokłem się do siebie do pokoju i ubrałem się. Nie musiałem jakoś specjalnie się szykować, bo i tak na sesje nas przebiorą. Wciągnąłem więc na siebie czarne dżinsy, biały bezrękawnik i bluzę od Emili. Leniwie zwlokłem się na dół i usiadłem w kuchni, czekając na resztę. Po chwili pojawili się chłopcy, brakowało tylko młodej.
-O Niall - zdziwił się Harry.
-Cześć - uśmiechnąłem się.
-Kto robi śniadanie? - rzeczowo zapytał Louis.
-Ja - do pomieszczenia wpadła radosna Em. - Hej wszystkim - pocałowała chłopców w policzki, a mnie w usta.
Od razu humor mi się poprawił.
-Co jemy? - zainteresował się Zayn.
-W menu mam naleśniki, kanapki albo jajecznicę - zaśmiała się dziewczyna.
-Naleśniki - krzyknęliśmy równo.
-Tak myślałam - zarechotała.
-A ty co taka zadowolona? - zapytał podejrzliwie Liam.
-Szczerze to nie wiem - podrzuciła naleśnika na patelni.
Po kilkunastu minutach na stole stał talerz zapełniony pysznie pachnącym śniadaniem, a obok słoik dżemu i nutelli. Zabraliśmy się za jedzenie, a gdy skończyliśmy Daddy ogłosił, że musimy jechać. Wszyscy wpakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do studia.
-Emili! - Louise ciepło przywitała siostrę Zayn'a obejmując ją rękoma w pasie.
-Tak, cześć Lou, u nas wszystko dobrze i też miło cię widzieć. Tak, dobrze spaliśmy, a ty? - wyrecytował Harry.
Wszyscy się zaśmiali i ruszyliśmy do wybierania stylizacji, makijażu i tego wszystkiego. Poszło szybko, bo bogu dzięki nie wciskali nas w jakieś garniaki albo coś w tym stylu. Wyglądaliśmy normalnie, jak na co dzień. Emili nas jeszcze uczesała i przystąpiliśmy do zdjęć.

Emili
Chłopcy wyglądali na prawdę świetnie. Niall miał na sobie zwykłe dżinsy, trzy kolorowy sweterek i swoje ukochane buty. Lou nałożył jasne spodnie, granatową bluzkę, czarną bluzę i białe trampki, oczywiście bez skarpetek. Liam też miał jasne dżinsy, bluzkę z czerwonymi rękawami, którą na prawdę lubił i białe trampki. Harry był w ciemnych rurkach, biało-granatowej bluzce, brązowych butach i jakimś cudem udało nam się wcisnąć go w szarą
marynarkę. Zayn był chyba ubrany najbardziej prosto z nich wszystkich. Ciemne spodnie, białe adidasy i tego samego koloru T-shirt. To było to w czym czuli się swobodnie i było to widać w zdjęciach. Wygłupiali się jak tylko mogli, a fotografowie próbowali ich uspokoić i jakoś ustawić. Ja razem z Louise stałyśmy z boku i cicho się z nich zaśmiewałyśmy. W końcu wyszło z tego kilka dobrych zdjęć. Zadowoleni chłopcy po kilku godzinnej sesji przebrali się w ciuchu, w których przyszli i zaczęliśmy zwijać się do domu.
-Dzięki za pomoc - Lou mnie przytuliła.
-Nie ma za co, polecam się na przyszłość - również objęłam ją ramionami.
Kobieta zaśmiała się i pożegnała się z chłopcami. Już po chwili pakowaliśmy się do samochodu.
-Co dzisiaj robimy? - zapytał Harry wygodnie rozkładając się na siedzeniu.
-Ja umówiłam się właśnie z James'em - oznajmiłam odpisując na sms.
-Ranisz - odezwał się Niall.
-Oj nie przesadzaj, to tylko kolega - pocałowałam go w policzek.
-Pff - Horan założył ręce na piersi i odwrócił się do mnie bokiem.
Zaśmiałam się pod nosem i splotłam nasze palce.
-Liam zatrzymasz się koło parku, proszę? - nachyliłam się żeby mieć twarz obok jego.
-Pewnie - uśmiechnął się.
-Dzięki.
Wróciłam na swoje miejsce. Za jakiś kwadrans samochód zatrzymał się przed wejściem, przez okno widziałam, że czeka już tam na mnie James.
-Dobra, będę wieczorem, pa - pomachałam im i wyszłam z samochodu.
-Czekaj - Niall wciągnął mnie z powrotem.
Wpił się w moje usta. Czułam jak uśmiecha się pod moimi wargami. 
-Teraz możesz iść - zaśmiał się.
-Dzięki - posłałam mu wymowne spojrzenie i jeszcze raz się z nimi pożegnałam.
-Cześć Jamie - przytuliłam chłopaka.
-Hej młoda - objął mnie w pasie i delikatnie podniósł do góry. - Dzisiaj bez motoru? - widocznie ze mnie kpił.
-Chłopcy mnie podrzucili - usiadłam na ławce nieopodal.
-Pięciu szoferów? Brzmi nieźle - znów mnie wyśmiewał.
-W gruncie rzeczy to jeden - posłałam mu słodki uśmiech.
-Ten blondyn? - zapytał.
-Niall - poprawiłam go.
-Jak zwał tak zwał - dźgnął mnie łokciem.
-A spadaj, może co? - lekko go popchnęłam.
-A może nie, może co? - przedrzeźniał mnie.
-A może tak, może co?** - odwzajemniłam się tym samym.
-To bez sensu, wiesz? - zarechotałam.
-Wiem - zawtórowałam mu.
-Idziemy coś zjeść? - zapytał wstając z ławki.
-Jadłam naleśniki, ale mogę się napić kawy - również wstałam.
-To chodź - złapał mnie pod łokieć i pociągnął do kawiarni.
Zajęliśmy stolik obok dużego okna, które wychodziło na ulicę. Ludzie biegali w to i z powrotem, wiecznie gdzieś się śpiesząc. James właśnie wrócił z moim gorącym napojem i swoim obiado-śniadaniem. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
-Jak ci się układa z blondynem? - zapytał pijąc cole.
-Niall'em - poprawiłam go. - Dobrze, a ty masz kogoś na oku? - zapytałam.
-Nie chyba, na razie nie - wyszczerzył białe ząbki.
-Ty nie, ale tej kelnerce chyba się podobasz - zaśmiałam się, dyskretnie wskazując dziewczynę stojącą przy barze.
Chłopak od razu spojrzał w tamtą stronę i uśmiechnął się do blondyny, co ta niepewnie odwzajemniła.
-Ładna - skwitował.
-To ja was zostawię - zarechotałam wstając.
-Gdzie ty znów idziesz? - wstał razem ze mną.
-Ktoś musi zrobić obiad tej wygłodniałej piątce - wyjaśniłam.
-A sami sobie nie mogą zrobić? - zapytał.
-Wolę żeby kuchnia została cała - zaśmiałam się. - Muszę iść, pa - przytuliłam go i szybkim krokiem opuściłam lokal.
Złapałam taksówkę i już po chwili byłam w sklepie. Zapytałam taksówkarza czy może poczekać, na co ten się zgodził. Szybko wbiegłam do spożywczaka, po czym zrobiłam małe zakupy i już po kwadransie siedziałam w samochodzie. Po kolejnych piętnastu minutach byłam w domu.
-Jestem - krzyknęłam.
-Miałaś być wieczorem - zdziwił się Liam wychodząc z salonu i zabierając torbę z zakupami.
-Uświadomiłam sobie, że nie macie nic do jedzenia, więc wróciłam wcześniej i postanowiłam wam coś zrobić - uśmiechnęłam się.
-Kochana jesteś - z kanapy usłyszałam Harry'ego.
-Dzięki - zarechotałam i wzięłam się za przyrządzanie spaghetti.
-Co tak ładnie pachnie? - z góry zwlókł się Niall.
-Obiadek - wychyliłam się z kuchni.
-Miałaś być wieczorem - powtórzył to samo co Payne.
-Wiem, ale nie chciałam was zostawić głodnych - posłałam mu uśmiech.
-Kocham cię - z wielkim bananem na twarzy przytulił mnie i pocałował.
-Ja ciebie też - przytuliłam się do niego.
-To słodkie - do pomieszczenia wszedł Zayn. - Ale jestem głodny - usiadł przy stole.
-Już podaję - zaśmiałam się i pacnęłam go w czoło.
Ten tylko popatrzył na mnie spod byka i rozstawił talerze na stole.
-Dzisiaj nie będzie dziewczyn? - zapytałam.
-Nie, każda jest tam czymś zajęta - mruknął Lou, usadawiając się obok Zee.
-To po co ja robiłam podwójną porcję? - zapytałam bardziej siebie niż ich.
-Zapomniałaś, że mamy blondyna - zaśmiał się Harry, stając obok mnie i zaglądając do garnka. - Nic się nie zmarnuje.
-Weź idź mi stąd - odepchnęłam jego głowę od makaronu. - Ja nie chcę jeść twoich włosów - poczochrałam go.
Ten tylko się uśmiechnął i zajął kolejne miejsce. Rozłożyłam danie po talerzach i usiadłam między Niall'em, a Louis'em. Horan co chwilę biegał po dokładkę. W końcu po jego trzecim wstaniu od stołu, wzięłam garnek i na desce do krojenia postawiłam go na stole. 
-Masz i jedz - zaśmiał się.
Po obiedzie chłopcy pozmywali, a Zayn wybrał się do Perrie, na próbę zespołu czy coś. Zostaliśmy więc w piątkę.
-Ej, chłopcy. Niedługo urodziny Malik'a, robimy coś? - zapytałam siadając na kanapie. 
-No pewnie, ja mam nawet plan - pochwalił się Harold.
-Dawaj - ponaglałam go.
Po krótkim opracowaniu i poprawieniu kilku szczegółów, uznaliśmy, że to całkiem niezły pomysł. Postanowiliśmy wtajemniczyć jeszcze dziewczyny, ale to jeszcze nie teraz.
-Wyrobimy się? - zaniepokoił się Liam.
-Bez problemu - uśmiechnęłam się.

~

Wiem, że mieszam z tymi datami, ale dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że piszę bez sensu, bo ominęłam urodziny naszego Mulata. Powiedzmy, że w Londynie nastał bardzo gorący styczeń :D
Dziękuję, że to wgl czytacie :*

*To ten tego - słowa mojej przyjaciółki, kiedy próbuje czegoś uniknąć albo się wykręca.

**A może nie, może co?
A może tak, może co? - przedrzeźnianie się mojej przyjaciółki z jej eks 

Musiałam tego użyć, a że jestem miła to oznaczyłam, że to Twoje teksty Olka ;p

6 komentarzy:

  1. Mmmmm zajebiste!
    Nawet mi sie nie waz przestawac pisac
    czekam nn:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział , i nie wolno ci zawieszać bloga ;) ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Supcio rozdział, nie przestawaj pisać

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz , pisz, pisz !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW pisz dalej , super rozdział.

    OdpowiedzUsuń