sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 30

Emili
Patrzyłam się jak zaczarowana na Niall'a. 
-Tak wiem jest beznadziejna - chłopak odstawił gitarę obok łóżka i spuścił głowę.
Nie mogłam już znieść tej jego miny. Podniosłam jego głowę za podbródek i wpiłam się w jego usta.
-To było genialne - uśmiechnęłam się i mocno go objęłam.
-Na prawdę? - zdziwił się.
-Dla mnie możesz śpiewać cokolwiek, wystarczy że słyszę twój głos - kolejny uśmiech powędrował w jego stronę.
-Jesteś słodka - delikatnie cmoknął mnie w policzek.
-Spać! - do pokoju wpadł Louis.
-Weź wyjdź człowieku - Horan rzucił w niego poduszką.
-Zayn kazał przekazać, że śpicie oddzielnie bo on nie chce być wujkiem - po chwili obok Lou stał Harry.
-Won mi z mojego pokoju, zboki - warknęłam śmiejąc się.
-Od razu zboki - Hazza popatrzył na mnie spod grzywki obejmując Tomlinson'a ramieniem w pasie i prowadząc do pokoju.
Zaśmiałam się i wstałam z łóżka.
-Gdzie mi uciekasz? - Niall zrobił obrażoną minę.
-Idę się przebrać, już prawie dwudziesta trzecia.
Po chwili wróciłam do pokoju w za dużej koszulce, oczywiście była ona ukradziona z szafy mojego brata.
-Ej, Malik przedwczoraj szukał tej koszulki - zaśmiał się Nialler.
-To raczej już jej nie znajdzie - w bananem na ustach wpakowałam się do łóżka i nakryłam kołdrą na samą głowę. 
Po chwili poczułam rękę czule obejmującą mnie w talii. Wyszczerzyłam się jeszcze bardziej i wtuliłam w jego nagi tors.
-Dobranoc, skarbie - musnął moją skroń swoimi wargami.
-Dobranoc - wymruczałam i już po chwili spałam w ramionach chłopaka.

Niall
Obudziłem się rano i ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że obok mnie nie śpi Emili. Wyszedłem z łóżka, naciągnąłem na siebie dresy i bluzkę na ramiączka po czym zszedłem na dół, prowadzony zapachem naleśników.
-O przyszedł nasz śpioch - zarechotał Liam.
-Bardzo zabawne - machnąłem na niego ręką - Cześć skarbie - podszedłem do Em i złożyłem na jej ustach pocałunek, czułem jak uśmiecha się pod moimi wargami.
-Hej - mruknęła gdy się od siebie oderwaliśmy.
Usiadłem przy stole między Louis'em a Zayn'em i wpatrywałem się w talerz w oczekiwaniu na jedzenie.
-Wyglądasz jak idiota z tym bananem na ryju - zaśmiał się Malik.
Dopiero gdy usłyszałem te słowa to zdałem sobie sprawę, że się uśmiecham nawet tego nie kontrolując.
-Dzięki - dźgnąłem go w żebra.
-Nie mogę przeżyć, że będziemy rodziną - Zee pokręcił głową z niedowierzaniem. - Emily, nie mogłaś wybrać kogoś innego?! Chociażby Harry'ego.
-Kocham Hazza'e jak brata, a z Niall'em to co innego - usłyszałem głos Em tuż obok swojego ucha.
-Nie strasz mnie - zaśmiałem się do dziewczyny.
-Ja ci jedzenie niosę, a ty mnie tu oskarżasz - lekko uderzyła mnie w ramię.
-Dobra, dobra - zabrałem talerz na który położyła naleśnika i zabrałem się za jedzenie. - Wracaj do garów kobieto - zarechotałem i popchnąłem ją delikatnie w stronę kuchenki.
Młoda warknęła na mnie pod nosem i oddaliła się niby przypadkiem zaczepiając o moje krzesło. Pokręciłem głową z politowaniem, ale zanim zdążyłem się odezwać do pomieszczenia wtargnął Harry ze świetnym pomysłem.
-Dzisiaj ostatni dzień wolnego, potem znów koncerty, trasy i tym podobne  chodźmy na imprezę - zaproponował.
-Ja jestem za - powiedział Zayn.
Chwilę po nim przyłączył się też Louis i Liam, potem Danielle, Perrie i Eleanor, a na końcu Emili i ja.
-To o osiemnastej zbiórka w holu - zarządził Styles i usiadł do stołu.
-Am zostaw tę patelnię idziemy na zakupy - Pez zawzięcie odciągała ją od kuchenki.
-Ale ja mam ubrania - narzekała rzucając nam błagalne spojrzenia.
-Idziemy młoda panno, nie ma dyskusji - Dan tupnęła nogą jak mała dziewczynka.
-No dobra idę. Tylko się przebiorę - spojrzała na swoje ubrudzone szare dresy.
-Masz pięć minut - zarządziła Eleanor.

Emili
Znudzona weszłam do swojego pokoju, zrzuciłam z siebie dresy, zostawiając niebieską bokserkę. Wsunęłam na tyłek czarne rurki, wzięłam w rękę kremową bejsbolówkę i z trampkami w rękach zbiegłam na dół.
-Faktycznie szybko ci poszło - zdziwiła się Perrie.
-Nie mam po co się stroić skoro i tak będziecie mnie zmuszały do przymierzenia co najmniej dwudziestu sukienek - wywróciłam oczyma.
-Nie narzekaj - zaśmiały się dziewczyny i objąwszy mnie ramionami wyszłyśmy z domu.
Dziewczyny ciągały mnie od sklepu do sklepu i tylko ja byłam z pustymi rękami.
-No dobra ostatni sklep, jak tu nic nie kupisz to wygrzebiemy coś z twojej szafy - rzuciła Danielle.
Pokiwałam twierdząco głową i weszłam do sklepu.
Każda z nas poszła w inną stronę aby znaleźć coś co do mnie pasuje. Rozejrzałam się za czymś konkretnym i chyba w końcu wypatrzyłam to o co mi chodziło. Czarna kiecka z baskinką, bez ramiączek z ćwiekami przy dekolcie. O to mi właśnie chodziło. Wzięłam sukienkę z wieszaka i powędrowałam do przymierzalni. Nałożyłam ja na siebie po czym wychyliłam głowę zza kotary, która mnie zasłaniała i zawołałam dziewczyny. 
-Masz coś - zapytała zainteresowana Dan.
Z uśmiechem wyszłam z przymierzalni i okręciłam się wokół swojej osi.
-Co powiecie? - zapytałam.
-Wow - rzuciła El.
-Wyglądasz bosko, chłopaki w klubie popadają na twój widok. 
-Ja jestem zajęta - zarechotałam.
-No i co, ale jak cię zobaczą to nie dasz rady się odgonić - zaśmiała się Perrie.
-Tylko nie wiem jakie buty założyć - zastanawiałam się gdy kupiłam już sukienkę.
-Miałam gdzieś czerwone szpilki na platformie, powinny być idealne - podrzuciła Danielle.
-Na prawdę mi je pożyczysz? - objęłam ją w pasie.
-Pewnie - zaśmiała się.
-A wy co tam kupiłyście, bo nawet nie widziałam? - zapytałam.
-Która godzina? - Pezza zlekceważyła moje pytanie. 
-Szesnasta - odparłam zerkając na komórkę.
-To wracamy się szykować. 
Żwawym krokiem weszłyśmy do domu, chłopaki siedzieli przed telewizorem i grali w fife, przerażająco przy tym wrzeszcząc.
-Jesteśmy! - jakimś cudem Eleanor udało się ich przekrzyczeć i poinformować o naszym powrocie.
Zayn podniósł kciuk w górę na znak, że słyszeli i już możemy sobie iść. Powędrowaliśmy na górę do mojego pokoju. Dziewczyny rozłożyły kosmetyki na środku i make-up'em zajęła się Dan
natomiast fryzurami Perrie. Następnie ubrałyśmy się w sukienki. Elanor miała białą koronkę z czarnymi szpilkami, Danielle miała obcisłą, różową, również z takimi butami, a Pez czarną z koronki i kremowe szpilki. Wyglądały na prawdę ślicznie, wydawało się, że ja przy nich jestem szarą myszką. 
-Dobra idziemy, trzeba zobaczyć czy chłopcy są gotowi. 
Zeszliśmy na dół i o dziwo chłopaki czekali już na nas, nerwowo stąpając z nogi na nogę. Byli ubrani prawie jak codziennie, ale była w nich jakiś luz i mocne perfumy pięciu chłopaków mieszające się ze sobą. Z gracją zeszłyśmy ze schodów postukując szpilkami. 
-To co idziemy? - zapytałam stając przed Niall'em.
Chłopak chyba chwilowo stracił głos bo ocknął się dopiero po dłuższej chwili. 
-Wyglądasz zajebiście - mruknął mi do ucha przytulając mnie.
-Dzięki, ty też w miarę - spłonęłam rumieńcem. 
Horan chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
-Jak nie chcecie się ujawniać to lepiej puść jej dłoń - upomniał Horan'a Liam.
Z niezadowoleniem ale jednak postanowiliśmy rozłączyć nasze dłonie. Nie dłużej niż po piętnastu minutach dotarliśmy do klubu. Próbując nie zgubić się w tłumie, złapałam za rękę Danielle. Powędrowaliśmy do miejsca dla V.I.P'ów. Rozsiedliśmy się na kanapach i Zayn zawołał kelnera. Zamówił kolejkę. Po chwili dostaliśmy nasze kieliszki i wychyliliśmy je. Po dwóch następnych dziewczyny powyciągały do tańca chłopaków, przez co przy stoliku  zostałam tylko ja, Niall i Harry.
-Idę wyrywać dupy - uśmiechnął się Styles i już po chwili widzieliśmy jak tańczył z jakąś blondynką.
-Jaki świr. Musi w końcu znaleźć sobie dziewczynę - oparłam głowę na dłoni.
-Może kiedyś, na razie musi się wyszumieć - Horan posłał mi uśmiech. - Idziemy zatańczyć? - zapytał.
-Jak ci się chce to możemy - wstałam i chwyciłam jego dłoń.
Przeciskając się między spoconymi ciałami, znaleźliśmy kawałek wolnego parkietu. 
-Odbijany? - usłyszałam głos brata obok nas.
Nialler przytaknął głową i po chwili tańczyłam już z Zayn'em.
-Jak się bawisz? - zapytał.
-Dobrze, a ty?
-Zajebiście - zaśmiał się i obrócił mnie kilka razy.
-Chcesz żebym zwymiotowała? - udawałam wściekłą, ale mimo wszystko się uśmiechałam.
-Skądże - również się uśmiechnął.
Przetańczyliśmy jeszcze kilka piosenek, po czym zmęczona opadłam na kanapę obok Niall'a. Ten uśmiechnął się i objął mnie ręką w pasie przysuwając jeszcze bliżej siebie. Na prawdę fajne było, że nikt nam nie przeszkadzał. Fanki na pewno nas widziały, ale nie chciały zakłócać naszej prywatności.
-Zatańczysz? - obok mnie pojawił się jakiś brunet.
-Jasne - złapałam jego dłoń i wstałam.
Obejrzałam się za siebie i zauważyłam Horan'a podejrzliwie patrzącego na mojego partnera. Pokręciłam głową z politowaniem i zaczęłam tańczyć z chłopakiem. Wirowałam wśród ciał setek nastolatków za każdym razem wracając do nieznanego mi bruneta.
-Dziękuję za taniec - puścił moją dłoń i nisko się schylił.
-Ja też dziękuję, na prawdę świetnie tańczysz - pochwaliłam go.
-Ale to ty przyciągasz więcej spojrzeń - odbił piłeczkę.
-Dobra, dobra. Nie flirtuj - uderzyłam go lekko w ramię.
-Jeszcze potem cię znajdę i zatańczymy - pocałował zewnętrzną stronę mojej dłoni.
-Zobaczymy - uśmiechnęłam się i odwróciłam na pięcie.
Wróciłam z powrotem i zajęłam to miejsce, które wcześniej.
-Kto to był? - zapytał Zayn.
-Nie mam pojęcia - wzruszyłam ramionami.
-Mówiłam, że się nie ogonisz - zaśmiała się Perrie.
-To tylko jeden chłopak.
-Jesteś pewna? - zdążyła szepnąć zanim ponownie poproszono mnie od tańca.
Tym razem był to wysoki blondyn. Przetańczyłam z nim kilka piosenek i zmęczona padłam na kanapę.
-Nie dam rady więcej - uśmiechnęłam się i oparłam głowę na ramieniu mojego chłopaka.
-Chcesz jakiegoś drinka? - zapytał.
-Cola wystarczy - po chwili kelnerka przyniosła moje zamówienie.
Uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością i sączyłam napój.
-Chyba będziesz musiała - zaśmiała się Danielle.
Po chwili nawet nie pytając jakiś chłopak odciągnął mnie os stolika.
-Mówiłem, że cię znajdę - zaśmiał się.
-O, nie sądziłam, że tak szybko - uśmiechnęłam się.
-Nie znasz moich możliwości.
-Imienia też nie - dałam się obrócić.
-James - kolejny obrót. - A twoje?
-Emili.
-Śliczne, jak ty - popatrzył mi w oczy.
-Dzięki - policzki zrobiły mi się lekko różowe.
Po chwili nie czułam tylko ciepła, ale również kciuk James'a, którym chłopak zgarnął włosy i założył je za ucho. Delikatnie lecz pewnie się od niego odsunęłam, wiedząc że zaraz przyjdzie tu Niall.
-Co się stało? - zapytał  zdziwiony brunet.
-Mam chłopaka - odparłam rzeczowym tonem.
-Ou. To zmienia postać rzeczy, to ten blondyn prawda? - zadał kolejne pytanie.
-Skąd wiedziałeś? - zdziwiłam się.
-Szczęściarz z niego.
-Nie odpowiedziałeś na pytanie - przekręciłam głowę w bok.
-Czuję jak jego nienawistne spojrzenie wypala mi dziurę w plecach - zarechotał
Wyjrzałam zza jego ramienia.
-Faktycznie - uśmiechnęłam się. - dzięki za taniec, wracam do niego, bo zaraz sam tu przyjdzie - poklepałam chłopaka po ramieniu.
-Spotkamy się jeszcze kiedyś? - zapytał gdy odchodziłam.
-Może - pomachałam mu i wolnym krokiem szłam w stronę stolika.


Cześć xd
No i mamy okrągłą 30 ^^
Nie wiedziałam, że dojdę aż tak daleko. Myślałam, że rzucę ten blog po 10 rozdziałach, bo nie będę miała na niego pomysłu, ale się kręci :3
Mam nadzieję, że się podoba, pa ;*

5 komentarzy:

  1. Super !!! Liczę na kolejny rozdział jak najszybciej. Pozdrawiam ~ Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszę szybko, ale i tak rozdział będzie w kolejną sobotę, żebym miała czas na poprawki i tym podobne :D dzięki,że czytasz ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś genialna

    OdpowiedzUsuń