wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 26

Niall
-Mógłbyś dokładniej?  - zapytała.
-A może masz mi coś do powiedzenia? - zapytałem.
Dziewczyna przymrużyła powieki i zastanowiła się chwilę, nagle jej oczy się rozszerzyły. Myślę, że doszła do rozwiązania.
-Powiedział ci? - warknęła.
Skinąłem głową. 
-Powiedziałabyś mi kiedyś? - zadałem kolejne pytanie.
Pokręciła przecząco głową. No fajnie, myślisz, że dziewczyna ci ufa, ty ją kochasz, a ta nie chce ci nic mówić.
-Czemu? - popatrzyłem jej w oczy.
-Bo byś mi zabronił - wzruszyła ramionami.
-Owszem zrobiłbym tak i miałbym cholerną rację - zaczynałem się denerwować.
-Wcale nie! - krzyknęła. - Ja to kocham, nie możesz mi zabronić tego robić, nie jesteś moim ojcem! Nikt nie będzie mi mówił co mam robić - wkurzała się jeszcze bardziej.
-A żeby podtrzymać tradycję, powinnaś mnie teraz spoliczkować - wypaliłem zanim zdążyłem ugryźć się w język.
Dziewczyna zamilkła i spojrzała na mnie, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy.
-Przepraszam, nie chciałem - mruknąłem. - Przepraszam, Emili - złapałem ją za rękę.
-Jest ok - drugą ręką otarła swoje policzki. - To ja już dawno powinnam przeprosić za tamten incydent. Jesteś moim przyjacielem i się o mnie martwisz.. - Nie słuchałem jej dalej. Przyjacielem. Zabolało. Zakuło w okolicach serca.
Dziewczyna skończyła swój monolog całując mnie w policzek i jeszcze raz przepraszając. Delikatnie się uśmiechnąłem i nawykiem wymruczałem, że jest ok i nie ma za co. 
-Niall? Słuchasz mnie w ogóle? - dziewczyna pomachała mi dłonią przed oczyma.
-Tak - odparłem.
-To co ostatnio powiedziałam?
-Dobra nie słucham - wyszczerzyłem zęby, za co dostałem kuksańca w bok.
-Jak zwykle - warknęła udając zdenerwowanie. - A o czym tak myślałeś?
-O wszystkim - skłamałem. - Zastanawiam się kiedy wrócę do domu - wypaliłem bez zastanowienia.
-Zaraz pójdę zapytać lekarza - zaoferowała się i pobiegła.
Gdy tylko weszła przyłożyłem pięścią w małą szafkę obok mojego łóżka. Zazgrzytałem zębami, podkuliłem nogi i przyłożyłem w nie głową. Byłem wkurzony, zdawało mi się, ze Emili coś do mnie czuje, a wyszło na to, że jestem kompletnym idiotą. dziewczyna uważa mnie tylko za przyjaciela. Nie mam zamiaru wyjawiać jej swoich uczuć, bo to może nas oboje zniszczyć. Po chwili do pomieszczenia wparowała zadowolona Em, a ja usiadłem wygodnie w białej pościeli. Przybrałem sztuczny uśmiech na twarz i czekałem na nowiny.
-Lekarz powiedział, że jak będziesz grzeczny to możesz wyjść nawet za dwa dni - ucieszyła się i zarzuciła mi ręce na szyję. - A nie będziesz więcej próbował, prawda? - zapytała patrząc mi głęboko w oczy.
Pokręciłem przecząco głową i moje usta znalazły się na jej policzku.
-Jesteś słodki - Emili usiadła obok mnie.
-Jestem facetem, nie mogę być słodki - naburmuszyłem się.
-Możesz - drażniła się ze mnę
-Wcale nie - dźgnąłem ją w żebra na co zaczęła się śmiać.
Położyłem ją na łóżku obok siebie i zacząłem gilgotać. Dziewczyna wiła się, krzyczała i śmiała, prosząc abym ją puścił.
-Jestem słodki? - zapytałem przestając.
-Tak - przytaknęła, łapiąc oddech.
Ponowiłem tortury.
-Nadal to samo zdanie? - tym razem nie przestałem.
-Dobra, nie jesteś słodki - zaśmiała się.
Zjechałem dłońmi na biodra i skończyłem męczyć dziewczynę. Na jej ustach gościł promienny uśmiech, włosy były zmierzwione, a policzki rumiane. Była śliczna. Odwzajemniłem się błyskając zębami.
-Jesteś niemożliwy - uniosła się na łokciach.
Nasze twarze dzieliły centymetry. Oparłem swoje czoło o jej, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. 
-Tak, wiem - mruknąłem cicho.
Powoli zacząłem się do niej zbliżać, gdy do pomieszczenia wtargnął lekarz. Oboje spojrzeliśmy w jego stronę odsuwając się od siebie.
-Widzę, że doszedł pan już do siebie - zaśmiał się, sprawdzając jakieś papiery. - Pańska dziewczyna się o pana martwi - powiedział spoglądając na mnie.
-Nie jesteśmy razem, to moja przyjaciółka - chyba usłyszał w moim głosie gorycz i posłał mi pocieszające spojrzenie.
-Jutro chyba będę w stanie pana wypuścić, w takich dobrych rękach pan nie zginie - uśmiechnął się.
-Na pewno nie - ochoczo przytaknął głową.
Starszy facet pokręcił głową z politowaniem głową i opuścił salę.
-Na czym skończyliśmy? - zapytałem dziewczyny.
-Na dyskusji o tym, że jesteś niemożliwy - rzuciła. 
Myślałem, że powie coś innego, ale trudno. 
-I do jakich wniosków doszliśmy - zwiesiłem nogi z łóżka i oparłem się o nie łokciami.
-Chyba jeszcze do żadnych - przygryzła dolną wargę. 
Musiałem się powstrzymać całą siłą swojej woli, żeby nie przechylić się bardziej do przodu i jej nie pocałować. Emili z zaangażowaniem wpatrywała się w swoje buty. Mruknąłem niedowierzająco i schyliłem się po butelkę truskawkowej wody. 
-A żeś się przyssał - zarechotała dziewczyna.
-Zaraz ta woda będzie na tobie moja droga - uśmiechnąłem się złowieszczo.
-Nie zrobisz tego - wstała i wycofała się w stronę drzwi.
-Zakład? - zapytałem.
-Nie wolę nie - zaczęła się śmiać.
-Nie wierzysz mi? - podniosłem brwi.
Pokręciła przecząco głowa i po chwili w całym chyba szpitalu rozniósł się dziewczęcy pisk i mój śmiech. Pół butelki zimnej wody wylądowało na klatce dziewczyny. 
-Ładnie ci w roli miss mokrego podkoszulka - zażartowałem.
-Zabiję cię Horan! - warknęła.
-Już wierzysz skarbie? - zapytałem.
-W co ja się teraz ubiorę?! - wydawała się być zdenerwowana, ale w jej oczach błyskały wesołe ogniki.
-Zaraz ci coś znajdę, mam tu kilka rzeczy - cmoknąłem i powolnym jeszcze delikatnie chwiejnym krokiem podszedłem do szafy.
Trochę w niej pogrzebałem i wyjąłem z szafy białą koszulkę z krótkim rękawem i wielkim, kolorowym okiem, cisnąłem nią w dziewczynę i pokazałem gdzie jest łazienka, żeby mogła się przebrać. Po chwili wyszła i wyglądała na prawdę słodko. Krótkich szortów nie było widać zza materiału białej koszulki sięgającej dziewczynie do połowy uda. Czarne rajstopy dopełniały całości i wyglądała.. Seksownie.
-Wow - wyjąkałem. - Wyglądasz w mojej bluzce lepiej niż ja - uśmiechnąłem się.
Wstałem z łóżka i podszedłem do niej.

Cześć xd
Teraz rozdziały będą dodawane co SOBOTĘ ! 

3 komentarze:

  1. Piszesz zajebiscie! Musisz mn pochwalic bo przeczytalam wszystko w 1dzien xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Super.
    Czekam na kolejny ;D ;D

    OdpowiedzUsuń