sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 22

Emili
Weszłam do szpitala z książką pod pachą i kawą zakupiona w kawiarence. Powędrowałam korytarzami do sali Niall'a. Weszłam po cichu jakby bojąc się obudzić blondyna. Usiadłam na krześle przyglądając się z zaciekawieniem okładce książki. Otworzyłam ją na pierwszej stronie i po krótkim namyśle zaczęłam czytać na głos.


Gdy się budzę, czuję, że druga strona łóżka już zdążyła wystygnąć. Wyciągam rękę w poszukiwaniu Prim, ale dotykam tylko szorstkiego płótna materaca. Na pewno przyśnił się jej koszmar, więc poszła do łóżka mamy. Oczywiście, że tak. Dziś dożynki.

Ciekawe co to te dożynki? Pewnie wyjaśni się w dalszej części książki. Kontynuujmy. 

Podpieram się na łokciu. W pokoju jest już na tyle jasno, że je widzę. Moja młodsza siostra Prim zwinęła się jak embrion i wtuliła w mamę, przywarły do siebie policzkami. We śnie mam wyglądało młodziej, nadal wydaje się zmęczona, ale nie taka sterana. Prim ma twarz świeżą jak poranek i śliczną jak prymulka, na której cześć dostała imię. Mama też była kiedyś wyjątkowo piękna. Tak przynajmniej słyszałam. 

Bardzo konstruktywne porównanie. Może kiedyś mi się do czegoś przyda. Szkoda, że nie mam gdzie zanotować. Ciekawe czy Niall mnie w ogóle słyszy, czy czytam tę książkę na głos sama sobie? Odłożyłam na chwilę lekturę na szafeczkę obok łóżka i powędrowałam po kolejną kawę. Po chwili byłam z powrotem i znów złapałam książkę w rękę. No to czytamy dalej.

U kolan Prim siedzi najbrzydszy kot świata, jej strażnik.

Na pewno nie jest aż tak źle. Nie może być.

Ma zmiażdżony nos i oczy w kolorze gnijącego kabaczka, brak mu połowy ucha. Prim nazywa go Jaskier, bo się upiera, że jego brudnożółte futro ma taki sam kolor jak ten kwiatek.

A może jednak jest tak źle. Nie mi to oceniać. Westchnęłam i spojrzałam na twarz blondyna, próbując doszukać się jakiejś zmiany albo chociaż delikatnego drgnięcia któregoś z mięśni. Jednak nic się nie stało, kompletnie nic. Kolejne westchnięcie wyrwało się z moich ust i bezwładnie opadłam na krzesło. Nagle drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wparował Zayn.
-Hej, młoda? Co tam? - zapytał z lekkim uśmiechem.
-Bez zmian jak widać - kiwnęłam głową w stronę łóżka.
-A ty jak się trzymasz? - kolejne pytanie.
-W miarę - uśmiechnęłam się. - Co robiliście jak was nie było?
-Byliśmy u mangamentu, chcieli wiedzieć co się dokładnie stało - Malik usiadł na brzegu łóżka.
-Powiedzieliście im? - zrobiłam wielkie oczy.
-Musieliśmy - chłopak spuścił wzrok.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem. 
-Gdzie reszta? 
-Pojechali do domu się przebrać i przywieźć parę rzeczy Niall'a jakby się wybudził - odchrząknął.
-Ahh.. Nie no okej - zrobiłam nie tęgą minę. - Ciekawe kiedy nadejdzie ten moment.
-Na pewno nie długo. Pamiętaj co powiedział lekarz - Zayn położył mi rękę na ramieniu.
-Przecież wiem, sama z nim rozmawiałam - przypomniałam mu.
-Cześć, chcecie coś do picia, jedzenia? - do sali wszedł Liam.
-Ja nie chcę, wypiłam dwie kawy i jakoś nie jestem głodna - kiwnęłam głową w stronę szafki, gdzie stały plastikowe kubeczki.
-Masz jeść, bo jak schudniesz to Niall nas zabije - uśmiechnął się Harry żwawym krokiem drepcząc za Li.
-Przesadzasz - upomniałam go.
-Wcale nie  - obruszył się.
-Dobra zjem coś - zgodziłam się. - Co macie? 
-Louis gdzieś tam z tyłu tacha jakiegoś kurczaczka.
-Trzymaj - Lou podał mi moją porcję.
Wzięłam w rękę plastikowy widelczyk i zaczęłam jeść danie.
-Emili ruszaj tyłek zawieziemy Cię do domu - Danielle podniosła mnie z krzesła.
-Nie, nie czuję się zmęczona.
-Dobra, dobra. Jak coś się będzie działo to zadzwonimy. Chodź - pośpieszał mnie Zayn.
-No dobra - zgodziłam się z ociąganiem.
Wstałam z krzesła i wzięłam swoje rzeczy. Wychodząc z pomieszczenia odwróciłam się jeszcze w stronę łóżka i posłałam nikły uśmiech śpiącemu blondynowi.
-No chodź, chodź - pośpieszał mnie Malik.
-Idę przecież - dałam mu kuksańca w bok.
Wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do samochodu Mulata, o dziwo nie spotykając nigdzie paparazzi. Byłam tak zdziwiona, że aż zapytałam o to Zayn'a.
-Menedżer to załatwił - powiedział wpatrując się w drogę przed sobą.
Kiwnęłam głową, chociaż wiedziałam, że nie był w stanie tego zauważyć. 
-Do domu, spać - zatrzymaliśmy się przed mieszkaniem.
-Nie chce mi się spać, zresztą nawet jakby mi się chciało to bym nie zasnęła - wzruszyłam ramionami.
-Obiecuję, że będę dzwonił jak coś będzie się działo - pocałował mnie w policzek i życzył dobrej nocy.
Po chwili słyszałam pisk opon na asfalcie. Od kluczyłam drzwi i weszłam do środka zamykając je z powrotem. Zrzuciłam z nóg buty i powędrowałam do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku. Przekręciłam się w bok i natknęłam się na zdjęcie stojące na mojej szafce nocnej. Było to wtedy, gdy chłopaki powiedzieli Niall'owi, że się we mnie zakochał. Stałam w niebieskiej bluzie Horan'a obejmowana jego ramieniem i uśmiechałam się rozbawiona. Natomiast blondyn stał w samym czarnym podkoszulku i z wygiętymi wargami pokazywał chłopakom środkowy palec. Na moją twarz wdarła się delikatna podkówka, a policzki zmoczyły się od łez. Przycisnęłam głowę do poduszki i zasnęłam.

Uff.. Przepraszam, że tak późno, ale dużo roboty w domu ;p
1 sprawa kiedy ma być kolejny rozdział?
i
2 sprawa Niall ma się wybudzić, czy umrzeć? 
Wasza decyzja ;3
do następnego ^^

4 komentarze:

  1. Rozdział może być zaraz xD Niech Niall sie wybudzi no ^^ Moja decyzja się tu liczy chyba najbardziej jestem tu stałą bywalczynią teraz wolne będziesz miała to rozdziały będziesz pisać xD A się rozpisałam xD rozdział fajny ^^ no także tego: Edypa xD nadużywam 'xD' xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział dawaj już!! hahahah wciągnęłam się i plis niech się wybudzi ;D ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. super super super!!!!!! dawaj teraz heuheuheu ;3 niech się wybudzi proszeeee! ;P
    ~Wika ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. superr plis nowy oooo :3333

    OdpowiedzUsuń