sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 16

Niall
Siedzieliśmy w salonie i śmialiśmy się z Harry'ego, który straszliwie się rozgadał.
-Masz jakieś zdjęcia, bo my jakoś nigdy u Ciebie nie byliśmy? - zapytał Liam.
-Pewnie, zaraz przyniosę, jak znajdę - uśmiechnąłem się i ruszyłem do przedsionka po walizkę. Wyciągnąłem rączkę i pociągnąłem ją za sobą na poprzednie miejsce. Odsunąłem najmniejszą przegródkę, gdzie powinny znajdować się zdjęcia. Były tam owszem, ale wypadła też koperta.
-Co to? - zapytał ciekawy Louis.
-Nie wiem - wzruszyłem ramionami i rozerwałem biały papier.
Zacząłem czytać i po chwili się roześmiałem. 
-Co tam masz? - dopytywał Zayn.
-Moja mama wrzuciła mi oficjalne zaproszenie - zaśmiałem się.
-Dla kogo? - tym razem głos zajął Hazza.
-Dla was i dziewczyn - odpowiedziałem mu. - Chciałaby was poznać i żebym nie zapomniał to właśnie zostawiła mi te kopertę. Odłożyłem list na stół i wziąłem zdjęcia. Najpierw je przejrzałem, czy mój wspaniałomyślny brat Greg czegoś tam nie dorzucił. No i jakby inaczej, dołożył dwa moje zdjęcia. Jedno w samochodzie, gdy siedziałem w kurtce z butelką wody między nogami i starałem się coś powiedzieć, a on jebnął mi fleszem po oczach. Byłem wtedy trochę wstawiony, a drugie na czarnym tle. Byłem ubrany w bluzkę z myszką miki i szczerzyłem się do aparatu. Potajemnie ukryłem zdjęcia, ale Malik to zauważył.
-Co tam chowasz? - zapytał zaciekawiony.
-Mój zajebisty brat dorzucił moje dwie ośmieszające fotki - przeczesałem włosy palcami.
-Pokaż! - chciał mi je wyrwać.
-Nie, one są brzydkie - schowałem je za siebie.
-No weź, przyjaciołom nie pokażesz? - zapytała ironicznie Elka.
-Jedno - wyjąłem zza siebie zdjęcie.
Podałem je Louis'owi. Chłopak podał je dalej.
-Jaka fajna koszulka! Też chcę taką! - krzyknęła Danielle.
-Poczekaj - mrugnąłem do niej.
Przyciągnąłem do siebie walizkę i zacząłem w niej szperać, po chwili z samego dna wyjąłem trochę zgniecioną bluzkę ze zdjęcia.
-Trzymaj - rzuciłem nią w dziewczynę. - Tylko może trochę ja upierz albo coś - zaśmiałem się.
-Ooo.. Kochany jesteś, dziękuję - wstała ze swojego miejsca, podeszła do mnie i mnie uściskała.
-Nie ma za co i tak prawie w niej nie chodziłem - posłałem jej przyjazny uśmiech.
-Pokaż co tam jeszcze masz za zdjęcia - pośpieszył mnie Tomlinson.
-Już, trzymaj to - podałem mu.
-Jakie śliczne, ten most się tak podświetla każdej nocy? - zapytały dziewczyny.
Kiwnąłem potwierdzająco głową.
-Zabierzesz nad tam kiedyś? - zrobiły miny kota ze Shrek'a.
-Jasne - uśmiechnąłem się. - Nie ma problemu, sam uwielbiam to miejsce.
Perrie, Danielle i Eleanor rzuciły się na mnie żeby mi podziękować. Znów ogarnęła mną salwa śmiechu.
-Jak kiedyś pojedziemy do Irlandii to oprowadzę was po najbliższych, ciekawych miejscach - obiecałem.
-Pewnie Greg też z nami pójdzie - zamyślił się Styles.
-Wątpię - posłałem mu uśmiech. - On będzie siedział w jakimś klubie i jak zwykle podrywał dziewczyny - pokręciłem głową z politowaniem na wspomnienie moje starszego brata.
-O to jak nasz Harold - wspaniałomyślnie rzuciła Danielle siedząca na moich kolanach.
-Stary, czuję się zazdrosny - uśmiechnął się Liam.
-Trzymam łapki przy sobie - podniosłem obie dłonie do góry.
-To dobrze - zaśmiał się szatyn.
-Dan? - zwróciłem się do dziewczyny.
-Co jest? - spytała odwracając się delikatnie w moją stronę.
-Nie za wygodnie Ci? - zapytałem ironicznie.
-Całkiem miękkie masz te kolana, więc nie jest źle - zaśmiała się.
-Dzięki - zacząłem ją gilgotać.
Okazało się że dziewczyna strasznie się boi, więc wylądowała tyłkiem na podłodze. Prychnęła jak kocica i poszła do Payn'a. Wszyscy się zaśmialiśmy.
-Jak tu było bez Ciebie cicho.
-To chyba dobrze, nie? - zarechotałem.
-Właśnie, nie! Ten twój śmiech rozwala wszystko - zakpił Zayn.
-Nie wychodzą Ci komplementy, stary - poklepałem go po plecach.
Dostał mi się za to mocny kuksaniec w bok. Oddałem go, potem on mi, aż w końcu znaleźliśmy się na dywanie i tarzaliśmy się po nim.
-Co robicie? - zapytał Harry, gdy dziwnymi ruchami przesuwaliśmy się po panelach.
-Wycieramy kurze - popatrzyłem na niego jak na debila.
-To kontynuujcie - zaczął pić kawę.
Gdybym mógł strzelił bym face-palm'a, ale Zayn trzymał moje ręce.
-Puść mnie, idioto, chcę wstać - wygiąłem łokcie pod dziwnym kontem i dźgnąłem nimi Mulata w brzuch.
Chłopak momentalnie ode mnie odskoczył, a ja wstałem i z powrotem zająłem swoje miejsce. Reszta obejrzała już pozostałe zdjęcia. 
-Może by tak w końcu iść spać, hmm? - szeroko ziewnąłem.
-Dobry pomysł Niall - pogratulował mi Liam.
-Dobranoc - powiedziałem i ruszyłem do swojego pokoju.

Emili
Siedziałam w jakimś klubie, nawet nie pamiętam już nazwy i piłam następną już kolejką wraz z Nathan'em. Chłopak ledwo siedział, ja byłam w trochę lepszym stanie, chociaż nie dużo.
-Charlie, odprowadzisz mnie? - wyjąkałam blondynce do ucha.
Ta kiwnęła głową i razem trochę się zataczając ruszyłyśmy w stronę domu chłopaków, w którym dość rzadko się ostatnio pojawiam. Pożegnałam się z dziewczyną przed bramką i weszłam do budynku. Po cichu otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Najpierw poszłam do kuchni aby się napić wody i połknąć coś na sen. Po tych czynnościach rzuciłam kurtkę gdzieś na sofę i ruszyłam na górę. Na szczycie schodów niebezpiecznie zarzuciło mną w tył, ale złapałam się barierki.
-Żałosne - po swojej prawej usłyszałam dobrze znany mi głos.
-Pieprz się Malik - machnęłam na niego ręką i ruszyłam do pokoju.
Otworzyłam drzwi i nie przebierając się, nie byłam nawet w stanie, położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Kolejnego ranka obudził mnie cholerny ból głowy i jakieś jebane hałasy za oknem. Podniosłam powieki i okazało się, ze te okropne dźwięki wywołała mała sikorka zawzięcie pukająca dziobkiem w szybę. Jęknęłam i zeszłam z łóżka. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Przebrałam się w szare dresy i rozciągniętą czarną bluzkę. Zeszłam na dół i już na schodach słyszałam śmiechy ferajny na dole.
-Wy tu kurwa zamieszkałyście? - syknęłam w stronę dziewczyn.
-Ty zamieszkałaś w klubie przy kieliszku i nikt się nie czepia - Eleanor wzruszyła ramionami.
Dziewczyny odwróciły ode mnie oczy i zaczęły rozmawiać z chłopakami. Nagle wyłapałam wzrok Niall'a.
-Co się gapisz?! - warknęłam na niego.
-Bo mam oczy, a że Ty ustałaś mi na widoku to Twój cholerny problem - odgryzł się takim samym tonem.
Danielle wciągnęła go w jakiś temat pokazując na swoją bluzkę z Myszką Miki i już po chwili Blondyn się śmiał. Ścięło mnie z nóg, on mi nigdy nie pojechał. Zawsze był miły, albo zawstydzony. Nawet jak był wkurzony to kończyło się na jego kapitulacji. Z otwartymi ustami powędrowałam do kuchni po sok i tabletki. Popiłam proszki i wyjęłam telefon, który dał o sobie znać. Dzwonił do mnie Chris z informacją, że dziś szykuję się u nich domówka i żebym wpadała. Uśmiechnęłam się i dopytałam o dokładną godzinę. Impreza miała być na dziewiętnastą, więc postaram się być u nich jakoś o siedemnastej, żeby im trochę pomóc. Spojrzałam na zegarek, było dopiero południe. Wyszłam z kuchni i niezauważona wróciłam do swojego pokoju. Trochę dziwnie czułam się w tym domu. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, nikt nie chciał ze mną rozmawiać, a jak już to musieliśmy się kłócić. Wyszłam na parę dyskotek a oni już robią mi jakieś wyrzuty. Nie rozumiem ich. Walnęłam się na łóżko i obserwowałam swój zajebiście ciekawy sufit. Na wszelki wypadek nastawiłam sobie budzik, gdybym zasnęłam. Niestety nawet nie wiem kiedy, ale tak się stało.

Niall
Siedzieliśmy w salonie od jakieś ósmej i gadaliśmy co ciekawego wydarzyło się gdy mnie nie było. W między czasie pojawiła się Em i oczywiście spieprzyła mi humor, ale zaraz Dan zaczęła rozmowę o mojej, a raczej już jej, bluzce z Disney'a, którą miała dziś na sobie. 
-Gdzie Ty ja kupiłeś? - dopytywała zaciekawiona.
-W Irlandii - odpowiedział za mnie Zayn.
-Muszę tam jechać i też sobie taką kupić - zaśmiała się Eleanor.
-Wiem, że gdzieś na dnie mojej zacnej szafy, której nikt nie waży się otworzyć, bo zasypie go lawina, leżą jeszcze dwie koszulki w których nie chodzę. Jedna jest podajże z Kubusiem Puchatkiem, a druga z Reksiem - zarechotałem przypominając sobie o koszulkach.
-Pamiętam je! - wydarł się Liam.
-Były na prawdę świetne, ale po co o nich mówisz? - zdziwił się Louis.
-Po co dziewczyny mają wydawać kasę na koszulki? Mogą wziąć sobie moje - zaśmiałem się.
-Na prawdę? - zdziwiły się obie.
-Pewnie - poszedłem do swojego pokoju, aby poszukać wyżej wspomnianych rzeczy.

Na prośbę mojej przyjaciółki Edyty ;D
Dodaję wam kolejną część opowiadania ;p
Nr 16 
Szybko leci ^^

1 komentarz:

  1. Więc twoja przyjaciółka Edyta również chce 18 część ;p :D . E xxx

    OdpowiedzUsuń