sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 9

Emili
-Nie ważne - mruknęłam spuszczając wzrok.
-Ważne, Emili. Bardzo ważne - chłopak był nadzwyczaj spokojny.
-Może kiedyś Ci powiem, ale nie teraz Zayn - spojrzałam ukradkiem w stronę drzwi, ale Niall'a już nie było.
-Ulży Ci jeżeli mi powiesz - Malik delikatnie mnie do siebie przytulił.
Głośno westchnęłam i usiadłam na łóżku. Chłopak usiadł obok mnie  i wpatrywał się we mnie. Westchnęłam ponownie i zaczęłam opowiadać wszystko od początku. Jak pojawiła się blizna, przez kogo i jak udało mi się ją przed nim ukryć. Po chwili dało się słyszeć krzyki i Mulat zdenerwowany wybiegł z pokoju. No pięknie pomyślałam. Po chwili do mojego pokoju wpakował się Harry.
-Co mu się stało? - zapytał.
-Nic, naprawdę - nikle się uśmiechnęłam. - Zaraz wróci.
-Emili? Stało się coś? - usiadł obok mnie.
Następny. Kolejne westchnięcie. 
-Kiedyś wam wyjaśnię, ale nie teraz, ok? - popatrzyłam na niego.
-Jasne, ale wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć? 
-Pewnie, dzięki - przytuliłam go i delikatnie wypchnęłam za drzwi.
Położyłam się na łóżko i z zaciekawieniem wpatrywałam się w sufit. Po chwili usłyszałam tupot stóp na schodach, nakryłam głowę poduszką i udawałam, że mnie nie ma. Przecież jak ty kogoś nie widzisz, to i ta osoba też Cię nie widzi, no nie?
-Emili to my - usłyszałam głos Eleanor.
-Zayn do nas przyszedł - dodała Danielle.
-Wszystko nam powiedział. Emili, przykro mi - El mnie przytuliła.
-Nie ma za co - mruknęłam zrzucając poduszkę z twarzy.
-Masz dopiero osiemnaście lat, a przeżyłaś więcej niż nie jedna osoba po pięćdziesiątce - z oczu Dan zaczęły cieknąć łzy.
-Nie płacz, przecież żyję i mam się całkiem nieźle - przytuliłam dziewczynę.
-Dobra koniec smutania, idziemy spać - dziewczyny otarły łzy i pożegnały się ze mną.
Naciągnęłam na siebie koszulkę i położyłam się spać.

Zayn
Zaszedłem do dziewczyn, bo wiedziałem, że tylko one będą mogły coś zdziałać. Teraz siedzę na ławeczce w parku i myślę jak to wszystko mogło się stać. Zaciskałem pięści, aż zbielały mi knykcie. Poczułem wibracje mojego telefonu. Wyjąłem go z kieszeni i zobaczyłem sms'a od chłopaków, że się martwią i żebym już wracał. Podniosłem się z desek i ruszyłem w stronę naszego domu. Otworzyłem drzwi i co dziwne w pomieszczeniu panowała cisza. Wszedłem głębiej (bez skojarzeń) i zobaczyłem chłopców w ciszy siedzących na kanapie i najwyraźniej czekających na mnie. Podszedłem bliżej i usiadłem na fotelu.
-Gdzie Emili? - zapytałem.
-U siebie w pokoju, śpi - odpowiedział Louis.
-Na pewno nie. Znam ją, ktoś powinien do niej iść - powiedziałem.
Wszyscy odruchowo spojrzeliśmy się na Horan'a.

Niall
Chłopaki natarczywie się na mnie gapili więc wstałem z kanapy i skierowałem się schodami na górę. Już po chwili wchodziłem do pokoju dziewczyny. Za uwarzyłem jej filigranową postać lekko trzęsącą się pod kołdrą. Zdecydowanie nie był to dreszcz zimna.
-Kimkolwiek jesteś odejdź - mruknęła.
-Em - zacząłem.
-Wypierdalaj, Horan. Mówiłam, żebyś nic nie gadał Zayn'owi, ale musiałeś prawda?! - wrzasnęła i wstała na równe nogi.
-Tak owszem, musiałem. Sama byś mu tego nie powiedziała - wpatrywałem się w swoje stopy.
-Może nie chciałam. Pomyślałeś o tym? - zapytała już nieco spokojniej. 
-Dlatego się wygadałem, bo wiedziałem, ze tego nie chcesz - westchnąłem, przerywając. - Byłem jednak pewny, że on będzie potrafił Ci pomóc.
Poczułem delikatne ręce obejmujące mnie w talii i uśmiechnąłem się pod nosem. Przycisnąłem dziewczynę do swojego torsu, a swoją głowę oparłem o jej. 
-Przepraszam - wymruczała w moją koszulkę. - Nie chciałam na Ciebie krzyczeć.
-Nie ma za co - pogłaskałem ją po włosach. - Jeżeli za każdym razem będziesz mnie tak przepraszać, to możesz na mnie krzyczeć codziennie. 
Poczułem delikatnego kuksańca i zaśmiałem się. 
-Ja cię biję, a Ty się śmiejesz - uderzyła mnie w ramię.
-Bo to jest zabawne - złapałem w dłonie jej nadgarstki.
Boże, jaka ona drobna. Przeleciało mi przez myśl. Dziewczyna głęboko ziewnęła i oparła głowę o mój tors.
-Kładź się spać, młoda.
-Nie chce mi się - skłamała.
-Akurat. Chodź położę się z Tobą, będzie Ci raźniej - uśmiechnąłem się pokazując aparat.
Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżko przykrywając kołdrą po sam nos. Wyszedłem z pokoju aby po chwili wrócić w samych bokserkach. Położyłem się obok Emili i zamknąłem oczy. Poczułem jej delikatną rękę zaciskającą się na moich palcach i z jej płuc wydobył się krzyk. Po niecałej minucie w pokoju pojawili się zaspani chłopcy.
-Co się dzieje?! - wrzasnął Louis.
-Nie mam pojęcia,przed chwilą zasnęła - powiedziałem.
-Chyba wiem co się jej śni - mruknął Zayn. - Niall wyjmij swoją rękę z jej uścisku, bo Ci palce połamie - poradził.
Zrobiłem jak kazał i teraz paznokcie dziewczyny wbijały się głęboko w materac.

Emili
-Cześć kochanie - przytuliłam się do chłopaka.
-Hej misiek - objął mnie w talii i podniósł do góry.
-Co dzisiaj robimy? - zapytałam.
-Nie wiem, a co chcesz? - popatrzył mi w oczy.
-Może jakaś knajpka, a potem wrócimy tutaj i posiedzimy u Ciebie w pokoju? - zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Okej to chodź.
Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Już po chwili zmierzaliśmy w stronę knajpki położonej na obrzeżach miasta. Było tam na prawdę dobre jedzenie. Usiedliśmy przy stoliku w koncie.  Zamówiliśmy naleśniki z czekoladą by po chwili z uśmiechem je spałaszować. Gdy zjedliśmy już swoje dania wyruszyliśmy w drogę powrotną. Weszliśmy do pokoju blondyna. Chłopak zaczął mnie całować po szyi, a rękami błądził po moich plecach. Delikatnie się odsunęłam natrafiając plecami na ścianę.
-Nie jestem jeszcze gotowa. 
-Albo to ze mną zrobisz, albo zrywamy - powiedział zwężając oczy w szparki.
-To żegnaj - powiedziałam i chciałam wyjść.
-Poczekaj - złapał mnie mocno za rękę. - Muszę Ci coś po sobie zostawić - uśmiechnął się.
Nie spodobał mi się ten uśmiech. Ewidentnie coś knuł, coś złego, coś co będzie złe dla mnie i zostawi uszczerbek w mojej psychice. Chciałam się wyrwać, ale chłopak był za silny, a ja zbyt drobna by cokolwiek mu zrobić. Blondyn zamknął drzwi na klucz i rzucił mnie na łóżko.
-Nie, proszę nie ! - krzyknęłam gdy się do mnie zbliżał.
-Spokojnie, nie zgwałcę Cię - mruknął. - Zrobię coś gorszego.
Podszedł do szafki nocnej i wyjął z niej nóż. Zerwał ze mnie bluzkę. Unieruchomił moje nogi między swoimi, a ręce trzymał nad moją głową. Następnie przejechał ostrzem po moich żebrach z prawej strony. Chciałam krzyknąć, ale stłumił mój krzyk swoimi ustami. Ugryzłam go w wargę. Odsunął się, a z jego ust sączyła się krew. Puścił mnie, rzucił mi bandaż, który szybko zawiązałam, aby chodź trochę zatrzymać krwawienie i ból. 
-Rozerwałeś mi bluzkę, w czym mam iść? - jąkałam się.
-To ostatnie co dla Ciebie zrobię - rzucił we mnie swoim czerwoną koszulką. 
Naciągnęłam ją na siebie ciągle trzęsąc się ze strachu i ogromnego bólu, który wręcz rwał mnie od środka. 
-Idź się ogarnij do łazienki i nikomu ani słowa kochanie - wysyczał mocno łapiąc mnie za szyję.
Przerażona pokiwałam twierdząco głową, zrobiłam co mi kazał i opuściłam jego pokój.
Obudziłam się z głośnym krzykiem, zlana potem zmieszanym z łzami. Rozejrzałam się nerwowo po pokoju i zobaczyłam chłopaków. Byli wyraźnie przestraszeni.Martwili się o mnie. Chciałam wstać, ale moje trzęsące się nogi odmówiły posłuszeństwa i gdyby nie Niall upadłabym na ziemię. Mocno wtuliłam się w jego nagi tors. Czułam jego przyspieszone bicie serca i zdenerwowany oddech.
-Już wszystko dobrze - pocałował mnie w czubek głowy.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się delikatnie do chłopców. - Idźcie już spać - wygoniłam ich. 
Został jedynie Horan. Ułożyłam się obok niego na łóżku i zaczęłam mu opowiadać mój przerażający sen. Pod koniec płakałam.
-To tylko sen, nie masz się czego bać. Jesteśmy z Tobą - przytulił mnie mocno do siebie.
-Nie, Niall. To nie był sen. To wszystko się wydarzyło. Dlatego mam tę bliznę na żebrach. To wszystko prawdziwy świat - popatrzyłam w jego niebieskie oczy.
-Przykro mi maleńka - przyłożył swoje czoło do mojego, a z jego oczu popłynęło kilka słonych kropel.


Cześć ^^ 
Ten rozdział trochę krótki, ale mam nadzieję, że ciekawy ;p
Do 10 xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz